1Sep

Zostałem zatrzymany na muszce w mojej pracy po szkole

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

Twoja praca po lekcjach ma być przyjemnym i łatwym sposobem na zarabianie pieniędzy. Tak myślała 19-letnia Morgan, dopóki do jej sklepu nie wpadł uzbrojony złodziej.

Lubię zarabiać własne pieniądze — to znaczy, że nie muszę pytać rodziców, kiedy chcę fajną parę butów lub muszę kupić benzynę. Dlatego kilka lat temu podjąłem pracę w pizzerii, do której chodzę od zawsze. Nie było to najfajniejsze miejsce, ale lubiłem moich współpracowników i zawsze chętnie szedłem do pracy.

Ale to wszystko zmieniło się pewnej nocy w grudniu 2011 roku. Dochodziła godzina 21:00, tuż przed zamknięciem, a ja prostowałam kontuar przed sklepem, podczas gdy moi współpracownicy sprzątali kuchnię. Właśnie wycierałam rzeczy plecami do drzwi, kiedy usłyszałam dzwonki sygnalizujące, że ktoś wszedł. Odwróciłem się, by powitać klienta... i wtedy wszystko zaczęło się poruszać w zwolnionym tempie.

To był pistolet. W ułamku sekundy wiedziałem, co było skierowane zaledwie kilka centymetrów od mojej twarzy. Podniosłem oczy, by spotkać zimne spojrzenie wysokiego, muskularnego faceta w masce narciarskiej. Zamarłem i pomyślałem: O mój Boże, mogę umrzeć. Nie było mowy, żebym przeżył, gdyby pociągnął za spust, nie z pistoletem tak blisko mojej głowy.

click fraud protection

"Otwórz szufladę!" – wrzasnął, wymachując niebieską torbą na ladzie i wskazując na kasę. Jego głos był głęboki i napięty, jakby mógł trzasnąć – albo co gorsza strzelić – w każdej chwili.

W rejestrze było co najmniej kilkaset dolarów, ale nie chciałem mu ich dać — to było totalnie dziwne, ale tak naprawdę martwiłem się, że rozczaruję moich szefów! Poza tym sądząc po wyrazie jego oczu, pomyślałem, że może mnie zastrzelić bez względu na wszystko. Dlaczego miałby chcieć świadka? Przeczucie podpowiadało mi, że muszę dostać się na tyły sklepu. Mógłby mnie zabić, ale przynajmniej miałabym szansę na bezpieczeństwo.

Po zebraniu całej odwagi, jaką mogłem, odwróciłem się i pobiegłem do kuchni, gdzie szepnąłem do moich współpracowników: „Ktoś ma broń w do sklepu! Wszyscy pochylili się i spojrzeli w górę na ekrany bezpieczeństwa z podłogi – mogliśmy zobaczyć faceta pochylającego się nad licznik. Nie wiem, czy myślał, że pójdę na tyły, żeby zdobyć więcej pieniędzy, czy też będzie mnie ścigał, ale się nie ruszałem. Mój współpracownik zadzwonił pod 911 i po kolejnych trzech najdłuższych minutach w historii facet w końcu uciekł.

Kiedy przyjechali policjanci, płakałam i trzęsłam się, ale dałam im opis uzbrojonego złodzieja. Złapali go około 15 minut później w innej pizzerii — on i jego dwaj przyjaciele rzekomo obrabowali cztery sklepy tej nocy. Byliśmy jedynym miejscem, które nie dawało im pieniędzy.

Na początku bałem się, że rabusie pewnego dnia przyjdą po mnie. A jeśli bandyta pamiętał mnie ze sklepu??? Ale zdałem sobie sprawę, że paranoja po prostu zepsuje moje życie, a nie jego. Wiem, że tego dnia podjąłem duże ryzyko i sprawy mogły się skończyć inaczej. Ale czuję się odważny, wiedząc, że jestem wystarczająco silny, aby ostrzec moich współpracowników i być może pomóc powstrzymać kolejne napady. Teraz, ilekroć czuję się pod presją, pamiętam ten moment. Dzięki temu wiem, że poradzę sobie w każdej sytuacji!

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany jako „I Was Held Up at Work” w wydaniu z lutego 2013 r Siedemnaście. Kliknij tutaj zaprenumerować magazyn.

insta viewer