7Sep
Bellę Hadid prywatnie leczy się na boreliozę i informuje fanów o swoim stanie. W emocjonalnym, długim poście na Instagramie Bella opowiedziała o życiu z cichą chorobą i podziękowała swojej mamie Yolandę Hadid i jej zwolennikom, którzy pomogli jej przez to przejść.
„Mała ja, która cierpiała, byłaby taka dumna, że dorosła, bo nie poddałam się 🫶🏼” – Bella zaczęła swój podpis.
„Jestem wdzięczna mojej mamie za prowadzenie całej mojej dokumentacji medycznej, że jest przy mnie, nigdy mnie nie opuszcza, chroni, wspiera, ale przede wszystkim za wiarę mnie w tym wszystkim”.
Bella przyznała, że czuła się winna, że jest taka smutna pomimo sukcesów, przywilejów i tak dużej miłości w swoim życiu, ale to doświadczenia uczyniły ją tym, kim jest dzisiaj.
„Życie w tym stanie, który pogarsza się z czasem i pracą, a jednocześnie staram się, abym ja, moja rodzina i ludzie, którzy mnie wspierają, byli dumni, odcisnęło na mnie piętno w sposób, którego nie potrafię wyjaśnić. Być tak smutnym i chorym, mając wokół siebie najwięcej błogosławieństw/przywilejów/możliwości/miłości, było prawdopodobnie najbardziej zagmatwaną rzeczą w historii. Jedno chcę Ci przekazać: 1: U mnie wszystko w porządku i nie musisz się martwić, ❤️ i 2: Nie zamieniłabym za nic na świecie. Gdybym musiał przejść przez to wszystko jeszcze raz, aby dotrzeć tutaj, dokładnie do tej chwili, w której się teraz znajduję, z wami wszystkimi, w końcu zdrowi, zrobiłbym to wszystko jeszcze raz. Dzięki temu jestem tym, kim jestem dzisiaj” – kontynuowała.
„Wszechświat działa w najbardziej bolesny i piękny sposób, ale muszę powiedzieć, że jeśli walczysz – wszystko się poprawi. Obiecuję. Odsuń się o krok, bądź silny, uwierz w swoją ścieżkę, idź w swojej prawdzie, a chmury zaczną się przejaśniać. Mam ogromną wdzięczność i perspektywę na życie, te ponad 100 dni boreliozy, choroby przewlekłej, leczenia koinfekcji, prawie 15 lat niewidzialności cierpienie, było tego warte, jeśli mogę, jeśli Bóg pozwoli, przez całe życie szerzyć miłość z pełnego kielicha i móc naprawdę być sobą, po raz pierwszy kiedykolwiek.”
„Starałem się wybrać jak najbardziej pozytywne zdjęcia, ponieważ to doświadczenie było tak bolesne, jak to tylko możliwe Rezultatem było najbardziej pouczające doświadczenie w moim życiu, wypełnione przyjaciółmi, nowymi wizjami i czymś nowym mózg."
„Wrócę, kiedy będę gotowy. Bardzo tęsknię za wami wszystkimi. Bardzo was wszystkich kocham” – zakończyła post.
Asystent redakcji
Bri jest asystentką redakcyjną w Seventeen zajmującą się popkulturą, wiadomościami o gwiazdach, modą i urodą. Prawdopodobnie można ją spotkać, jak popija mrożone chai z mleka owsianego, szukając najlepszych nowych produktów do makijażu lub oszczędzając całą swoją garderobę.