8Sep

Moim pierwszym koncertem był występ Ariany Grande w Manchesterze. To była jedna z najlepszych nocy w moim życiu, dopóki nie była najgorsza

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

Włosy, Twarz, Przyjaźń, Brwi, Głowa, Selfie, Piękno, Nos, Zabawa, Fryzura,
Abigail i Janis

Zdjęcie dzięki uprzejmości.

Piętnastoletnia Abigail wzięła udział w swoim pierwszym koncercie w poniedziałkowy wieczór — w Manchesterze podczas światowej trasy koncertowej „Dangerous Woman” Ariany Grande. Jej tata Taz i macocha Janis opiekowali się Abigail i przyjacielem z pobliskiego miasta Wakefield, gdzie mieszka rodzina i czekali przed Manchester Arena o 22:30. odebrać je i jeździć Dom. A potem wybuchła bomba. Rozmawiając w środę z Cosmopolitan.com, Abigail i Janis opowiadają swoje historie z wieczoru i dni później.

UWAGA: Wydarzenia opisane w tej historii są bardzo obrazowe.

Abigail: Nigdy wcześniej nie byłam na żadnym koncercie Ariany, ale wiem, że potrafi bardzo dobrze śpiewać na żywo. To był właściwie mój pierwszy koncert w życiu. Dostałem bilety w przedsprzedaży w zeszłym roku, więc byłem podekscytowany występem przez dobre sześć miesięcy. Zaplanowałam moje stroje, makijaż i wszystko. Miałem zamiar zdobyć trochę towarów, ale skończyło się na tym, że zamiast tego zrobiłem sobie paznokcie wcześniej.

Koncert odbył się w poniedziałek — w wieczór szkolny. [Mój przyjaciel i ja, którzy byliśmy razem na wystawie] chodzimy do tej samej szkoły i mamy razem dużo zajęć. Dosłownie nie mogliśmy się doczekać – słuchaliśmy [jej muzyki] cały dzień. Jeden z naszych nauczycieli zapytał: „Dlaczego jesteś dzisiaj taki podekscytowany?” i pamiętam, jak mu mówiłem: „Bo dziś wieczorem spotkamy się z Arianą Grande!”

Program był wszystkim, czego chciałem, a nawet więcej. Cały czas nie przestawałem śpiewać.

Pamiętam, jak mój tata mówił: „Będzie naprawdę głośno, zrobi się naprawdę gorąco i spocony”, ale kiedy tam byłem, nie mogłem myśleć o niczym innym poza Arianą. Byłem tak bardzo nią zachwycony — serial był wszystkim, czego chciałem, a nawet więcej. Cały czas nie przestawałem śpiewać. Pod koniec występu czułam, że moje gardło płonie, bo po prostu krzyczałam z podekscytowania. A potem światła wróciły i pomyślałem, że o nie, to koniec.

Janis: [Taz i ja] zawieźliśmy Abigail i jej przyjaciółkę na koncert, więc zostaliśmy na wieczór w Manchesterze dość blisko areny, żeby zabić czas, i wróciłem tam około 22:30. je odebrać — próbowaliśmy [znaleźć miejsce parkingowe] na ulicy, na której umówiliśmy się do odbioru im.

Po zaparkowaniu Taz wysiadł z samochodu, spojrzał na arenę i od razu powiedział: „Och, ludzie już uciekają”. W minutę po tym, jak to powiedział, zadzwoniła do nas Abigail. W samochodzie mamy telefon z zestawem głośnomówiącym, więc oboje mogliśmy słyszeć, co mówi. Była histeryczna, mówiła bardzo szybko — prawie hiperwentylowała. Nie wiedzieliśmy, gdzie była w tym momencie; oboje myśleliśmy, że została zaatakowana. Ale [mogliśmy rozróżnić] fragmenty słów – złapałem, że powiedziała, że ​​wybuchła bomba, czy coś w tym stylu. Obok naszego samochodu zaparkował pan, a ponieważ rozmawialiśmy przez zestaw głośnomówiący, mógł słyszeć, co się mówi. I powiedział do nas: „Właśnie usłyszałem eksplozję”.

Rozrywka, Występ, Sztuki widowiskowe, Tancerz, Taniec, Sztuka performance, Wydarzenie, Choreografia, Scena, Taniec koncertowy,

Obrazy Getty

Abigail: [Po zakończeniu programu] Myślę, że po prostu siedzieliśmy tam przez minutę lub dwie, po prostu ogarniając to i sprawdzając nasze telefony – pamiętam, że powiedziałem: „O mój Boże, ta noc była niesamowity.A potem zaczęliśmy próbować odejść, [chociaż] przed nami było mnóstwo ludzi. Nie mogliśmy wiele zobaczyć, ponieważ obaj jesteśmy dość niscy, ale [tłum] nie poruszał się zbyt szybko. Byliśmy więc mniej więcej w połowie schodów [do wyjść], kiedy usłyszeliśmy ten głośny dźwięk. Ogromny hałas. Pamiętam, jak mój przyjaciel powiedział do mnie: „Czy to było światło?” Myślę, że myślała, że ​​eksplodowało światło, ale od razu wiedziałem, że to nie jest światło. Pomyślałem – nie, wiedziałem, że stało się coś strasznego, ale po prostu nie chciałem tego mówić na wypadek, gdyby to nie była prawda. A potem widzieliśmy ludzi z bliższych [wyjść] biegnących, krzyczących i przewracających się na siedzenia i tym podobne. Moja przyjaciółka zamarła, więc złapałem ją za rękę i pobiegliśmy wzdłuż rzędu siedzeń, aby dostać się do innego wyjścia.

Wiesz, kiedy palisz się na świeczce? Tak pachniało.

[Kiedy dotarliśmy do tego wyjścia], byli tam jacyś ludzie z ochrony i powiedzieli nam, żebyśmy się nie ruszali i tam zostali. Kiedy czekaliśmy, było sporo osób krzyczących i płaczących i próbujących się wydostać - było ta kobieta ze swoim chłopakiem miała całkiem spory wyżłobienie z nogi i krwawiła wszędzie. Spojrzałem na jednego z ochroniarzy i powiedziałem do niego: „Proszę, czy możemy iść?” Na początku wciąż mówili: „Nie, po prostu zostań tutaj”, ale [po minucie lub dwóch] otworzyli drzwi, więc chwyciłem rękę mojego przyjaciela i biegł. Byłem w trybie przetrwania, mówi tata. Rozmawiałem wtedy z nim przez telefon, po prostu płakałem – nie sądzę, żebym mógł wypowiedzieć słowa. Gdy biegliśmy obok [koncesjonariusz stoi w foyer areny], na całej podłodze widzieliśmy rzeczy ludzi, napoje, jedzenie. I ślady krwi. I części ciała. Widzieliśmy dym i zapach ognia, a także ten drugi zapach — zapach palącego się ciała. Wiesz, kiedy palisz się na świeczce? Tak pachniało.

Janis: Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że w tym momencie Abigail wciąż była na arenie – cóż, [ona i jej przyjaciółka] uciekali, próbując się do nas dostać. Próbowałem ją uspokoić, próbując dowiedzieć się, gdzie są, a Taz powiedział: „Pójdę poszukać, trzymaj ją przy telefonie i spróbuj zmusić ich, żeby poszli w tę stronę”. To właśnie zrobiliśmy. Wrócił na arenę, [chociaż] w tym momencie nie można było tam wejść – ochrona zamknęła drzwi, w których doszło do wybuchu. Ale on oczywiście widział wiele osób zakrwawionych i rannych, podobnie jak Abigail, i w zasadzie wielu rozgorączkowanych rodziców próbujących znaleźć dzieci i vice versa. Wszyscy byli po prostu… wszędzie, biegnąc po drogach, niektórzy ludzie byli bardzo oszołomieni. Widziałem wiele dziewcząt i chłopców krążących i płaczących, próbujących tylko uciec z areny.

ramię, pracownik umysłowy,
Taz i Abigail.

Zdjęcie dzięki uprzejmości.

Abigail: Kiedy wyszliśmy z areny, musieliśmy zbiec po tych schodach, a zmartwieni ludzie potykali się, krzycząc i płacząc. I było mnóstwo rannych, krwawiących, karetek pogotowia, policyjnych syren, krzyków i wrzasków. To było szalone. Nie wiedzieliśmy, dokąd idziemy, po prostu podążaliśmy za tłumem, ponieważ wiedzieliśmy, że musimy uciec.

Janis: Wciąż rozmawiałem z Abigail, próbując dowiedzieć się, gdzie jest, zadając jej pytania: „Co widzisz? Jakie budynki są wokół ciebie?” [W panice] ona i jej koleżanka pobiegły w złym kierunku, [ale udało mi się ją przekierować] i wrócili do nas. Na szczęście Taz zauważył ich po drugiej stronie drogi i zabrał z powrotem do samochodu.

Kiedy wsiedliśmy do samochodu, powiedziałem tylko: „Musimy teraz wracać do domu”. Chcieliśmy jak najszybciej wydostać się z miasta. [W samochodzie], myślę, że wszyscy byliśmy całkiem odrętwiali. Odnalezienie Abigail przyniosło ulgę; w tym momencie, kiedy próbowaliśmy ją znaleźć, najwyraźniej wpadaliśmy w panikę. Podczas jazdy w radiu napływały już raporty, że na arenie miał miejsce incydent, a oni wspominali o ofiarach śmiertelnych, więc my wiedział, że wydarzyła się bardzo poważna rzecz – i faktycznie, kiedy Taz poszedł na arenę, usłyszał [ochroniarze] mówiąc, że to było samobójstwo bombowiec. Nie wiedzieliśmy o tym, dopóki nie wróciliśmy do domu, ponieważ nie powiedział nam tego w samochodzie.

Nikt z nas nie spał zbyt dużo tej nocy. Zatrzymała się u nas przyjaciółka Abigail; zaplanowali nocleg. Myślę, że rzeczywistość przyszła na nas w ciągu pierwszej godziny po wstaniu następnego ranka. [Taz i ja] pomyśleliśmy, że najlepiej będzie, jeśli dziewczyny spróbują chodzić do szkoły. Abigail nie denerwowała się w tym momencie, ale kiedy tam dotarli, wtedy pojawiły się emocje.

Po prostu chodziliśmy i myślałem: „To takie dziwne, że wróciliśmy tutaj, kiedy wczoraj wydarzyło się, a teraz wróciliśmy do prawdziwego życia”.

Abigail: Tak, nie sądzę, żeby w pełni mnie to uderzyło aż do następnego dnia. Rano moja koleżanka i ja przygotowywaliśmy się razem do szkoły, ale tak naprawdę nie rozmawialiśmy ze sobą. Ale jak tylko wsiedliśmy do samochodu, radio było włączone i odtwarzali dźwięk [po bombardowaniu]. Słyszeliśmy, jak ci wszyscy ludzie krzyczą i płaczą, a potem zacząłem płakać, podobnie jak mój przyjaciel. Wciąż chodziliśmy do szkoły — Janis tam pracuje, więc przyjechaliśmy dość wcześnie. Po prostu chodziliśmy i myślałem, to takie dziwne, że wróciliśmy tutaj, gdy wczoraj się wydarzyło, a teraz wróciliśmy do prawdziwego życia. To było bardzo trudne — ludzie podchodzili i pytali, czy wszystko w porządku, i chcieli, żebym opisał, co się stało. Chciałem [wsparcia] moich bliskich przyjaciół i mojej rodziny, ale przyciągałem uwagę, której nie chciałem. [Tego ranka] byliśmy w stołówce i był głośny hałas, a ja podskoczyłem i dostałem lekkiego ataku paniki. Nie mogłem oddychać i zacząłem płakać - płakałem cały wczoraj, tak jakby. Nasza szkoła zorganizowała ten prywatny pokój, aby [mój przyjaciel i ja] usiąść i porozmawiać o tym wszystkim; byliśmy tam w zasadzie przez pół dnia. I nie poszedłem dzisiaj do szkoły.

Janis: Abigail wczoraj nie jadła dużo i znowu nikt z nas nie spał dobrze. Ale jesteśmy bliską rodziną i rozmawiała z nami o różnych rzeczach – myślę, że dowiedzieliśmy się [dzisiaj] więcej o tym, co się z nią stało tamtej nocy, co naprawdę widziała i przez co przeszła. Kierowała się do [tych samych] drzwi wyjściowych, w których nastąpiła eksplozja; mieliśmy szczęście, że wyszła bez kontuzji. Ale najwyraźniej ma teraz inne rzeczy w głowie. To były po prostu bardzo emocjonujące ostatnie 24 godziny.

Abigail: Nadal czuję się w szoku. To dużo do przetworzenia. Ale wiem, że jestem zły, że ten ekstremista odebrał mi doświadczenie mojego pierwszego koncertu – i odebrał życie. Spodziewałem się, że wyjdę z koncertu śpiewając, tańcząc i szczęśliwy, ale zamiast tego wyszedłem z tej areny wołając o pomoc, poślizgnąłem się we krwi, a mój mózg zamarł z przerażenia.