7Sep
Nigdy nie bałem się chodzić w różne miejsca. Moja mama niepokoi się wszystkimi atakami terrorystycznymi – miałem szkolną wycieczkę na West End mniej więcej w tym samym czasie, kiedy dźgnąłem most, a ona naprawdę nie chciała, żebym tam jechał. Ale powiedziałem jej: „Nie możesz pozwolić, żeby to cię powstrzymało. Nie możesz, bo wtedy wygrywają!” Nigdy się tego nie bałem, ale nigdy przez to nie przechodziłem. Ostatnia noc to zmieniła.
Byłem kilka razy w Manchester Arena – raz widziałem tam Justina Biebera – ale to był mój pierwszy koncert Ariany Grande. Mój tata zabrał mnie wraz z dwójką małych dzieci naszego przyjaciela rodziny.
Siedzieliśmy w loży VIP, żeby wszystko zobaczyć. Zauważyłem tę jedną dziewczynę pod nami – wyglądała na tak podekscytowaną i tańczyła cały koncert. Przez całą noc i dzień bez przerwy sprawdzam Twittera i mój żołądek upadł, gdy zobaczyłem jej zdjęcie. Myślę, że jest jedną z zaginionych dziewczyn.
To był wspaniały koncert. Ariana wyszła na scenę o 21:00. i śpiewał do 22:29. Znam dokładną godzinę, bo mój tata chciał, żebyśmy wyszli wcześniej, bo to była noc szkolna.
Jej ostatnią piosenką był niespodziewany bis „Dangerous Woman”. To było wspaniałe. Setki tych różowych balonów spadły z sufitu. Właściwie myśleliśmy, że cały hałas, który usłyszeliśmy później, to tylko pękające balony.
Mój tata ciągle nas zmuszał do wyjazdu, ponieważ chciał pokonać ruch uliczny. Zaczęliśmy wychodzić zaraz po „Niebezpiecznej kobiecie”, o 10:33. Tłum był naprawdę ciasny, tworząc wszystkie te kolejki, ale pomyślałem, że to normalne.
Pierwszą dziwną rzeczą, jaką zobaczyłem, była grupa histerycznie płaczących dziewczyn. Widziałem jedną dziewczynę z krwią na policzku. Pomyślałem, że może pokłócili się, a może ktoś wepchnął ich w tłum. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, tata kupił mi koszulkę od jednego ze sprzedawców. Nagle wszyscy wokół nas zaczęli biec.
Siedemnaście
Na początku myśleliśmy, że wszyscy po prostu próbują pokonać ruch uliczny, tak jak my. Więc złapałem tatę za rękę, a potem za ręce małych dzieci z nami i pobiegliśmy na parking w kierunku naszego vana. Wtedy zobaczyliśmy przybycie straży pożarnej i szybko reagujące samochody policyjne. Było tyle hałasu – syreny, krzyki ludzi, trąbienie klaksonów i dzwonienie telefonów. Wszyscy ci nastolatki, nawet 12- i 13-latkowie, krzyczeli do swoich telefonów, próbując przekonać rodziców.
Może byłam nieświadoma, ale jeszcze się nie bałam. Po prostu biegliśmy i biegaliśmy. Mój tata zaczął mówić: „Dzieje się coś poważnego. Coś musiało się wydarzyć.” Nadal znosi to najciężej. Płakał dzisiaj, zastanawiając się, co by się stało, gdybyśmy zostali minutę dłużej.
Skupiliśmy się tylko na dotarciu do furgonetki i wydostaniu się stamtąd. Mijaliśmy dwie dziewczyny stojące na wysepce na drodze z krwią na głowach. Czy to mogły być zamieszki? Atak nożem? Nadal nie wiedzieliśmy. Sprawdziłem Twittera i zobaczyłem, że niektórzy ludzie powiedzieli, że to zamach samobójczy, ale pomyślałem, że to nie może być prawda. To był koncert dla dzieci. Kto by to zrobił?
Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie sprawdzili naszych toreb na koncercie. Ochrona nie zajrzała – jedna z moich przyjaciółek, która tam była, przemyciła alkohol nawet przez jej torebkę. Nie sprawdzili ani razu mojej torby. Mogłem sprowadzić cokolwiek, do diabła, chciałem.
Tata podrzucił mnie do domu mamy około północy. Nie mogłem zasnąć. Miałem ze sto wiadomości i nieodebranych połączeń od moich przyjaciół i próbowałem wszystkim odpowiedzieć, żeby wiedzieli, że żyję. Nie spałem do 3 nad ranem, po prostu myśląc i czytając Twittera, szukając kolejnych aktualizacji.
To było takie dziwne. Zawsze widzisz gwiazdy tweetujące po katastrofach, przesyłające swoją miłość lub cokolwiek innego. Teraz przesyłali miłość do Manchesteru, do mnie.
Czuję, że już nie ufam rzeczom. W przyszłym tygodniu mam iść do centrum handlowego po nowy makijaż i buty do wielkiej muzyki w przyszłym miesiącu w Manchesterze, ale moja mama nie chce, żebym znów jechał do miasta, nie mówiąc już o festiwal. Już dzisiaj było tu kolejne zagrożenie terrorystyczne.
Mam nadzieję, że z Ariana wszystko w porządku. Jej wczorajsze oświadczenie o byciu „złamanym” sprawiło, że poczułem się okropnie. Gdybym mógł z nią porozmawiać, powiedziałbym: „Nie martw się. To mógł być czyjś koncert. To mogło być cokolwiek. Nie wiesz, co jest za rogiem”.
Z:Marie Claire