2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Ostatni tydzień był trochę ponury dla fanów Justina Biebera. Ogłosił, że odwołał ostatnie 14 koncertów swojej światowej trasy, aby się zrelaksować, co oznaczało, że tysiące fanów nie będzie mogło zobaczyć swojego idola na żywo, tak jak planowali.
Ale wygląda na to, że Justin nie żartował, kiedy powiedział, że potrzebuje czasu wolnego. Okazało się, że nie tylko odwołał swoją trasę. Właściwie robi sobie dłuższą przerwę od muzyki.
Według raportu TMZ, Justin „nie nagrywał, odkąd wyciągnął wtyczkę podczas swojej trasy koncertowej”.
Ale jest tu srebrna podszewka: Justin wróci — we właściwym czasie.
„Muzyka zawsze była ważnym wydawnictwem dla Justina, a on stale wchodzi i wychodzi ze studiów, pracując nad nowymi utworami” – donosi TMZ. „Dał jasno do zrozumienia, że zamierza wrócić. Po prostu nie myśli jeszcze o randce.
Justin jest również zdeterminowany, aby prędzej czy później wrócić do koncertowania. Po prostu nie popełni błędu, próbując znowu grać przez dwa lata z rzędu.
Justin miał za sobą kilka bardzo pracowitych lat. Nieprzerwane tournee w ramach trasy Purpose, przy jednoczesnym upuszczaniu mnóstwa funkcji w hitowych piosenkach, takich jak „Despacito”, „I'm the One” i „Cold Water” to nie lada wyczyn. Nie ma wątpliwości, że Justin zasługuje na przerwę, nawet jeśli jest to trochę rozczarowujące dla fanów. Dobra strona jest taka, że Justin na pewno powróci odświeżony i gotowy, by pobłogosławić świat toną nowych dżemów.