2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Shelby: Kto twoim zdaniem wywarł największy wpływ i dlaczego?
Miles Doughty: To naprawdę trudne pytanie, ponieważ wszyscy jesteśmy fanami tak wielu różnych gatunków i myślę, że w przypadku Slightly Stoopid naprawdę udało nam się to wszystko połączyć: od akustyczne, heavy metal, reggae, punk rock i po prostu połączyliśmy to z naszym własnym brzmieniem, co moim zdaniem sprawia, że jest to zabawne dla fanów, ponieważ gramy tak wiele różnych stylów muzyka.
S: Jak opisałbyś swoje brzmienie komuś, kto nigdy wcześniej nie słyszał Twojej muzyki?
MD: Myślę, że to trochę jak tygiel szaleństwa. Gramy prawie wszystko! Nazywaliśmy to "metalowym dubem", ponieważ robiliśmy reggae, metal i punk. Ale najlepszą rzeczą jest po prostu zobaczyć na własne oczy. Jeśli chcesz się dobrze bawić i tańczyć, przyjdź na jeden z naszych koncertów i zobacz, o co nam chodzi.
MD: Nie sądzę, że kiedykolwiek przyjęliśmy taki sposób myślenia. Po prostu do wszystkiego podeszliśmy oddolnie. Podpisaliśmy się z Sublime, gdy mieliśmy 16 i 17 lat. W tamtym momencie swojej kariery koncertowali już od jakiegoś czasu i dopiero zaczynali wyrabiać sobie markę sami, więc trochę nas przygotowali i powiedzieli nam, czego się spodziewać i co robić, gdy wychodzimy na droga. Myślę, że to jest problem z wieloma wschodzącymi zespołami dzisiaj: nie chcą poświęcać czasu w trasie, chcą po prostu natychmiastowego sukcesu. Spędziliśmy w trasie 200 dni w roku przez 10 lat. Doświadczyliśmy wszystkiego, na przykład spania na ludzkich piętrach, gdy na jednym koncercie dostawaliśmy tylko 25 dolarów za benzynę. Ale fajne było to, że im dłużej to robiliśmy, tłum wydawał się mnożyć. Pięć osób zmieni się w dziesięć, dziesięć w dwadzieścia, dwadzieścia w pięćdziesiąt, a potem z pięćdziesięciu w pięćset i tak dalej i tak dalej. A teraz pokazy są śmieszne. Odnieśliśmy mały sukces z naszą piosenką „2 w nocy”. w radiu, które katapultowało nas tam, gdzie jesteśmy teraz.
S: Jaką piosenkę poleciłbyś pierwszemu słuchaczowi?
MD: "Wiseman", "Collieman" czy "Closer to the Sun" z pewnością mogą dać ci naprawdę dobre wyobrażenie o tym, jaka jest nasza muzyka.
S: Jak myślicie, co was dzisiaj odróżnia od mainstreamowej muzyki czy rocka?
MD: Myślę, że jedną rzeczą, która naprawdę odróżnia nas od wszystkich innych, jest to, że gramy tak wiele różnych rodzajów muzyki. Chodzisz dziś na koncerty i zazwyczaj jest to tylko jeden styl muzyczny, na przykład show reggae, show punk rockowe lub show rockowe nowoczesne. Wygląda na to, że nikt tak naprawdę nie próbuje przebić się do innego gatunku, ale na nas mamy tak wiele różnych wpływów i przemawiamy do wielu ludzi o różnych gustach muzycznych.
MD: Pracujemy teraz nad letnią trasą, ale nie mamy jeszcze wszystkiego ustawionego w kamieniu. Ale zawsze staramy się, aby nasze trasy były jak najbardziej zabawne dla fanów. W tym roku powinno być coś szalonego, jak w zeszłym, kiedy koncertowaliśmy ze Snoop Dogiem! Wszyscy dorastaliśmy słuchając go, a zabawa z nim była spełnieniem marzeń dla nas wszystkich. To było jak Boże Narodzenie codziennie! Graliśmy też ze Stephenem Marleyem, synem Boba Marleya, który jest świetnym muzykiem i producentem
PYTANIE DOTYCZĄCE FANÓW: Co zainspirowało cię do dalszej gry w trudnych czasach? Czy to fani, czy może widzieliście, jak zespół dotarł do miejsca, w którym teraz jesteście i po prostu przepychał się dalej? — Mike Hughes, 22 lata, Gainesville, Floryda
***Krótkim przypomnienie, konserwatywne szacunki przewidywały, że na koncercie było co najmniej 10 000 osób, co może być największym sukcesem koncertowym w historii Uniwersytetu Floryda. Dobra robota chłopaki!