2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Latem przed ukończeniem 14 roku życia moja rodzina i ja przeprowadziliśmy się z Manili na Filipinach do Kalifornii. Wyszliśmy, ponieważ bank inwestycyjny mojego ojca podupadał, a także dlatego, że moi rodzice nie mogli dłużej znosić przepaści między życie ludzi takich jak moja rodzina, która zatrudniała siedem pokojówek, oraz życie większości ludności, której ledwo było stać buty. Nasz nowy dom pod San Francisco był tak mały, że mógłby zmieścić się w starej sypialni moich rodziców, ale to nie miało znaczenia. Stalibyśmy się Amerykanami — początkującymi ludźmi wspinającymi się po drabinie sukcesu, szczebel po szczeblu.
Na Filipinach wszyscy mówiliśmy i czytaliśmy po angielsku, a także tagalog i czciliśmy kulturę amerykańską. Byłem więc podekscytowany tym przeprowadzką, pragnąc zostać jedną z tych pewnych siebie amerykańskich dziewczyn, które widziałem w filmach – jak nieustraszona postać Jodie Foster w filmie Disneya,
Świecznik. (Jest na Amazon Video: Jest niesamowity.) Ale byłem też przerażony. Jedyną Azjatką, którą widziałem w amerykańskich filmach, był Long Duck Dong w Szesnaście świeczek, okropna karykatura.Miałem rację, że się martwię. W moim eleganckim nowym liceum, gdzie byłam na stypendium, podłe dziewczyny traktowały mnie jak dziwadło. Nie mogli znaleźć Filipin na mapie, a kilku zapytało mnie, czy mieszkamy na drzewach. Byłem zszokowany i obrażony ich ignorancją. Nawet nie próbowałem channelować Jodie; zamiast tego stałem się niemy. Moją jedyną próbą ochłodzenia było farbowanie końcówek włosów na różowo, co szybko okazało się sprzeczne z polityką szkoły. Nieszczęśliwa przemknęłam się przez korytarze, żałując, że jestem niewidzialna.
Dzięki uprzejmości Melissy De La Cruz
W porze lunchu siedziałam sama, zawstydzona śmierdzącymi i wyszukanymi trzydaniowymi filipińskimi posiłkami, które moja mama pakowała dla mnie. Wróciłbym do domu i błagał ją o zwykłe kanapki z indykiem. Tak naprawdę nie chciałem ich jeść; Po prostu chciałem się dopasować. Moja mama próbowała pomóc: Kiedy w mojej szkole wydano herbatkę powitalną, przyniosła (rozmoczone) domowe kanapki... podczas gdy inne mamy zrzucały eleganckie pudełka paryskich makaroników. Byłem upokorzony.
Kilka miesięcy po naszej przeprowadzce spotkałem Ally, dziewczynę z sąsiedztwa, która chodziła do innej szkoły. Ally była przyjazna i ciekawa mnie i mojej rodziny w przyjazny sposób – nie tak, jakbyśmy byli kosmitami. Ally uwielbiała smażone banany mojej mamy i śmiała się, kiedy uczyłam ją tagalskich przekleństw. Czuła się dobrze w moim domu, chociaż nie mogliśmy postawić stóp na meblach, a ja czułem bez zastrzeżeń w jej domu, w sposób, w jaki nie mogłem być nigdzie indziej – szkoła była nijakie, a dom też ścisły. W Ameryce, jak powiedział nam tata, będziemy musieli pracować dwa razy ciężej, aby udowodnić swoją wartość, ale z Ally mogłem po prostu słuchać muzyki, oglądać telewizję i być zwykłym dzieckiem.
Akceptacja Ally pomogła mi dostrzec, że wszyscy nie musimy być tacy sami, i właśnie tego potrzebowałem, aby znaleźć zaufanie do mojej przybranej ojczyzny. W końcu poznałem kilku przyjaciół w szkole. Potem, z biegiem lat, zostałem przewodniczącym klasy i przewodniczącym Towarzystwa Honorowego i dostałem randkę na bal — wszystko po prostu będąc sobą.
Ta historia została pierwotnie opublikowana we wrześniowym wydaniu Siedemnaście. Zamów swoją kopię nowej powieści YA autorstwa Melissy de la Cruz „Coś pomiędzy” tutaj.