2Sep

Paryski Tydzień Mody: Tsumori Chisato i Issey Miyake

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

ten Carrousel du Louvre jest epicentrum Paryski Tydzień Modyi zawsze jest trochę jak w cyrku. Nieustanny strumień redaktorów modowych, kupców, sponsorów i gości specjalnych przechodzi z jednego pokazu na drugi i lobby jest pełne fotografów przepychających się, by zrobić zdjęcia przypadkowym modelkom i celebrytom, którzy przechodzą Poprzez. Przejdź przez bramki bezpieczeństwa, a znajdziesz kilka dużych pokoi gdzie odbywają się pokazy, nowoczesna sala prasowa i szykowny salon na górze, gdzie nawiązywane są kontakty, zawierane są transakcje biznesowe, a kobiety w niepewnym obuwiu odpoczywają na obolałych stopach.

Wtorkowy poranek spędziłem w Carrousel, oglądając pokazy dwóch japońskich projektantów, Tsumori Chisato oraz Issey Mijake. Chociaż oba pokazy zawierały orientalne korzenie ich projektantów, inaczej nie mogłyby się bardziej różnić.

Pokaz Tsumori Chisato był ekscentryczny, kolorowy i odrobinę fantastyczny. Projektant, który kiedyś pracował z Miyake, zaprezentował żywą kolekcję, która wydawała się czerpać inspirację ze wszystkich zakątków świata. Każdy zespół składał się z kalejdoskopu kolorów, wzorów i faktur – pasków, kwiatów, kropek, madr, a nawet piór – co razem wzięte było nieco przytłaczające. W jakiś sposób jednak modelki przybrały wygląd, jauntując się po wybiegu w odjechanym, jasnym makijażu oczu i dziwacznych fryzurach.

Program Issey Miyake był o wiele bardziej zen. Miyake, który zyskał reputację dzięki włączaniu do swoich projektów najnowszych trendów technologicznych, postanowił w tej kolekcji wrócić do natury. Swoją inspirację czerpał z dżungli Amazonii, pracując z kolorystyką stonowanych zieleni i brązów, z okazjonalnym szokiem fluorescencyjnym. Modele wydawały się musujące, unoszące się w wolnej białej przestrzeni, na której znajdowała się kurtyna przypominająca trzcinę sznurów, która rozciągała się wzdłuż wybiegu w połowie pokazu. Muzyka była w nowym wieku.

Pokazy pozostawiły we mnie dwa bardzo różne uczucia; pokaz Chisato ożywił mnie i zainspirował, podczas gdy pokaz Miyake sprowadził mnie z powrotem na ziemię. Potem wróciłem do Karuzeli i znów był to tylko cyrk!

Bizy,

Pęto

Blogerka podróżnicza CosmoGirl