2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Jako pierwszoroczniak o gwiaździstych oczach myślałem, że moja współlokatorka i ja zrobimy wszystko razem: jeść, uczyć się, oglądać Project Runway. Nie tak to się rozegrało. Podczas gdy ja rzuciłem się naprzód w życie studenckie, dostała ciężkiego przypadku tęsknoty za domem. Próbowałem włączyć ją w różne rzeczy, ale jej zainteresowanie spędzaniem czasu zmalało w miarę upływu tygodni. Nasze odmienne nawyki przeszkadzały w przyjaźni - ona późno spała, ja wcześnie kładłem się spać. Mieliśmy różne pomysły na sprzątanie i nienawidziłam jej chłopaka, który tu zostawał. Ale nie odezwałam się z obawy, że stracimy jakąkolwiek naszą przyjaźń. Zamiast tego cały czas spędzałem poza swoim pokojem. Okazało się to dobrą rzeczą – byłem w ciągłym trybie nawiązywania znajomości. Spotykałem ludzi w pokoju do nauki lub w pokojach na korytarzu. Zdałem sobie sprawę, że moja fantazja BFF była nierealistyczna - nie możesz być niezależny, jeśli spędzasz cały dzień, każdego dnia, z jedną osobą. Gdybym cały czas spędzała w swoim pokoju, być może nigdy nie poznałabym Danielle z korytarza, koleżanki z college'u, na którą liczyłam.
-Molly, 20 lat, Uniwersytet w Bostonie