2Sep

Po śmierci moich dziadków poznałem tragiczny rodzinny sekret

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

Moje pełne imię to Sara Kathryn, ale nigdy nie znaczyło dla mnie zbyt wiele. Nazywam się po prababciach, czarno-białych twarzach, które widziałem na zdjęciach, ale których historii nigdy nie słyszałem. Poza ich imionami nie wiedziałam prawie nic o prababci Sarze i prababci Katie, nawet skąd pochodziły.

Kiedy jako dziecko przypisywano mi projekty klasowe, które wymagały ode mnie prześledzenia mojego drzewa genealogicznego, zawsze trafiałam na przeszkody. "Skąd jesteśmy?" Zapytałam dziadków ze strony matki.

Mój dziadek, wesoły dentysta z zamiłowaniem do banalnych żartów i krawatów typu bolo, był typowo optymistyczny. Na to pytanie jednak zatwardził: „Jesteśmy Żydami”, odpowiedział. Za każdym razem.

– Ale dziadku – upierałam się – to nie jest miejsce. Gdzie jesteśmy z?"

Mimo moich protestów nigdy nie udzielił mi innej odpowiedzi. To wszystko.

Mimo to chciałem dowiedzieć się więcej o historii mojej rodziny i historii, które opowiadały nasze korzenie. Nigdy nie miałam poczucia, że ​​moi dziadkowie mają tajemnice; Po prostu pomyślałem, że nie mogą mi opowiedzieć o historii naszej rodziny, bo nie wiedzieli.

click fraud protection

Po śmierci moich dziadków obawiałem się, że możliwość poznania naszej historii zostanie na zawsze utracona – ale życie ma zabawny sposób na ujawnianie swoich tajemnic właśnie wtedy, gdy ich najbardziej potrzebujesz.

Przeglądając ich rzeczy po pogrzebie babci, mój wujek dokonał zaskakującego odkrycia: W teczce starych dokumentów, znalazł kopie metryk urodzenia moich dziadków, które zawierały imiona i nazwiska ich rodziców – w tym mojego dziadka mama.

Wszyscy wiedzieliśmy, że prababcia Katie wyemigrowała z jakiegoś miejsca w byłym Związku Radzieckim, ale to było… wszystko wiedzieliśmy. Mówiła w ograniczonym zakresie po angielsku i nikt, w tym mój dziadek, nie znał nawet jej panieńskiego nazwiska. Ale tam, na pożółkłym kawałku papieru, który przez te wszystkie lata leżał w szufladzie, widniało jej pełne imię i nazwisko: Katie Roskin.

Zawód: gospodyni domowa

Miejsce urodzenia: Rosja

Moja rodzina siedziała razem w oszołomionym milczeniu. Uczenie się nazwiska prababci Katie było jak początkowy element układanki, której byliśmy pewni, że nigdy nie rozwiążemy. Zrobiłem zdjęcia aktów urodzenia i wróciłem do domu do Google z całym sercem, szukając odwiecznej imigracji zapisy, które mogą wskazywać, kiedy Katie i jej mąż Joe przybyli do tego kraju – lub, co ważniejsze, gdzie wszedł z.

Plaid, Ludzie, Tartan, Tekstylne, Wzór, Moda, Odzież Vintage, Projekt, Rodzina, Wzór,

Moja rodzina, kiedy byłam młodsza.

Niestety nie miałem szczęścia – ale wkrótce, w akcie zbiegu okoliczności lub błogosławieństwa, ujawniła się kolejna tajemnica. Tydzień po śmierci mojej babci skontaktował się z nami daleki kuzyn, aby powiedzieć, że śledzi genealogię naszej rodziny w ramach swojej pracy magisterskiej.

Ta kuzynka przetłumaczyła list napisany do prababki Katie w 1935 roku przez jej matkę; od dawna był w posiadaniu krewnego, który nie mógł go przeczytać. Przetłumaczony list ujawnił wiele szczegółów z życia Katie. Powiedziano nam, że przed emigracją jej nazwisko brzmiało Suraksi, a nie Roskin. Powiedział nam, że jej matka, Chana, żyła w biedzie w małym polskim miasteczku o nazwie Knyszyn. Podała nam nazwiska innych krewnych i ujawniła, że ​​przed wojną brat Katie wyemigrował do Argentyny.

I choć tego nie mówiło, to w domyśle powiedział nam, że także nasza rodzina dzieli tragiczną historię, z którą tak wielu Żydów może odnosić się: Chana i cała jej rodzina, oprócz Katie i jej brata, zostali prawdopodobnie zamordowani w Całopalenie.

Późniejszy e-mail od tego nowo odkrytego kuzyna potwierdził, że niedawno rozmawiał z siostrzeńcem Katie, 82 i mieszka w Buenos Aires, który potwierdził, że reszta rodziny była wśród 2000 zamordowanych Żydów w Knyszynie.

Jako amerykański Żyd bez wiedzy o moich przodkach, zawsze byłem o krok od Holokaustu. Znam ból i smutek bycia potomkami ludzi, którzy kiedyś byli celem ludobójstwa i bez mojej własnej rodziny, z łzami we łzach chodziłem po Muzeum Holokaustu moje oczy. Zasmuciłem tych, którzy nie zostawili nikogo, kto by ich opłakiwał. Czasami jednak czuję się winny z powodu mojego żalu: kim jestem, by odczuwać taki smutek, gdy nie mam osobistych powiązań?

Teraz wiem. Moja rodzina też zginęła w Holokauście. Wśród tych bezimiennych twarzy i tych niezidentyfikowanych numerów byli moi prawdziwi krewni, których krew noszę.

To mnie nie zmienia. Pozostaję w kontakcie ze wszystkimi zamordowanymi i nadal czuję, że jestem także ich rodziną. Posiadanie zindywidualizowanego związku z Holokaustem nie czyni mnie w jakiś sposób bardziej Żydem – a jednak czuję się pełniejszy, znając szczegóły historii mojej rodziny, choć mogą one być straszne. Teraz, kiedy przechodzę przez Muzeum Holokaustu lub oglądam Lista Schindlera, wiem ostatecznie, że moje własne ciało i krew też tam umarły. Ta historia nie jest tylko teoretyczna; to też jest osobiste.

Mój ojciec zmarł, gdy byłem młody, więc nie znam historii jego rodziny; więc poznanie tego wszystkiego o rodzinie mojej mamy było naprawdę jedynym fragmentem historii rodzinnej, jaki kiedykolwiek odkryłem, co uczyniło to dla mnie o wiele ważniejszym.

Prawdopodobnie nigdy nie dowiem się więcej o mojej rodzinie, ale te kawałki mi wystarczą. Moje imię nigdy nie znaczyło dla mnie wiele – aż do teraz. Mam nadzieję, że będę godny nosić imiona moich prababek i kontynuować ich rodowód.

Z:Dzień Kobiet w USA

insta viewer