2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Autor, producent, reżyser i gwiazda Dziewczyny mówi, żeby nie przeszkadzali ci krytycy.
Byłem prawdziwym dziwakiem w liceum. Moim najlepszym przyjacielem był mój tata. (Wciąż jest.) Codziennie nosiłem żółte gumowe chodaki. Miałem taką obsesję na punkcie mojego królika, że karmiłem ją bananami z ust. Byłem w pop z lat 80.; hip-hop był fajny. Na przyjęcie przyniosłem bajgla, nie piwo. Nikt nie wepchnął mnie do szafki ani nic takiego, ale zdecydowanie dawali do zrozumienia, że nikt się we mnie nie miażdży ani nawet nie szanuje.
Pewnego smutnego dnia spróbowałem eksperymentu. Założyłem moje najbardziej „normalne” dżinsy (flary – to były wczesne lata 2000; obcisłych dżinsów jeszcze nie wynaleziono!) i podkoszulek mojej mamy (zawsze była ode mnie bardziej modna) i wyprostowałam moje włosy. Nałożyłam eyeliner, a nawet wyściełałam biustonosz. Kiedy dotarłem do szkoły, początkowo nikt się nie odzywał, ale dziewczyny patrzyły na mnie ze zdziwieniem, a może nawet zazdrością. Kiedy potrzebowałem ołówka z matematyki, gorący chłopak pożyczył mi go. – Wow – wyszeptał jego przyjaciel. „Właściwie wygląda normalnie”.
Dzięki uprzejmości Leny Dunham
To mnie wyrwało. Regularny? Kto chce być regularny, zwłaszcza jeśli oznacza to poświęcenie dodatkowych 15 minut na włosy? Lub udawanie, że nie czytasz ponownie Madame Bovary znowu czy nie szaleje za swoim królikiem? Jeśli regularność oznacza udawanie, że nie masz pasji i stylu, wylicz mnie. To nie jest warte ołówka. Następnego dnia w szkole żółte chodaki stały mi na nogach.
Kiedy odważysz się być inny, to jak noszenie błyszczących uszu króliczka lub napisu „Hej, chłopaki! Tutaj!” Odróżniłeś się od reszty, a ludzie — zwykle ci, którzy mają swoje własne rzeczy — wybuchną. Krytyka jest istotną częścią bycia człowiekiem. Konstruktywna krytyka ze strony mądrych, życzliwych ludzi, którym zależy na oświeceniu Ciebie, może pomóc nam się rozwijać. Ale większość krytyki, jaką otrzymujemy, nie jest tak konstruktywna.
To wynik ludzi cierpiących z powodu tego, co postrzegają jako własne wady. Słucham moich bliskich i współpracowników, kiedy mówią mi, że ich zawiodłem lub mógłbym się poprawić. Chcę, aby moi czytelnicy i widzowie powiedzieli mi, czy moja praca ich denerwuje. Ale krytyka zrodzona z niepewności innych? Zignoruj to. Nie potrzebujesz nikogo, kto mówi Ci, jak powinien wyglądać Twój styl, treść lub szczęście. Możesz być tego sędzią.
„Kiedy ubieram się na czerwony dywan, regularność nigdy nie jest moim celem. Gdzie w tym radość?
Artykuł został pierwotnie opublikowany w majowym wydaniu Siedemnaście. Kliknij tutaj zaprenumerować magazyn.