2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Fashion Week w Paryżu dobiega końca. Weekend spędziłam na lataniu z wystawy na wystawę – sześć w trzy dni! – i do niedzieli wieczorem byłem skończony. Kiedy usiadłem do pisania, mój umysł zaczął mieszać szczegóły. Czy te powiewające szyfonowe numery z? Elie Saab lub Wunderkind? Szydełkowane szorty chłopięce w Chapurin lub Collette Dinnigan? Czy to Iwaya dla Dress 33 czy Talbot Runhof prezentowały te wysokie, czarno-złote szpilki na platformie? Wróciłem do swoich notatek, aby przypomnieć sobie wszystko, co widziałem.
Ale chociaż relacjonowanie Paryskiego Tygodnia Mody było bardzo wyczerpujące, było to przeżycie na całe życie. Na początku tygodnia byłam tak zdenerwowana moim pierwszym wydarzeniem, że spędziłam dwie godziny na ubieraniu się. Osiemnaście koncertów później poczułem się jak doświadczony profesjonalista. Oglądałem nawet mój ostatni program – debiut nowej japońskiej wytwórni Iwaya na sukienkę 33 – z najlepszego miejsca w pierwszym rzędzie!
W tym tygodniu bardzo dużo dowiedziałam się o szalonym świecie mody – pracy nad stworzeniem spójnej kolekcji, znaczeniu dobrego PR, najlepsze techniki fotografowania modelek na wybiegu, nawet jak wmanewrować się na pokaz bez zaproszenia (moja zgubiła się w Poczta). Poznałem grono ciekawych ludzi – dziennikarza z północnej Anglii, włoskiego fotografa, m.in zespół zabawnych międzynarodowych studentów mody – i zaprzyjaźnił się z życzliwymi ochroniarzami z Carrousel du Louvre. Pracowałem przez całą dobę pisząc artykuły, robiąc zdjęcia i montując wideo; czasami czułem się, jakbym żonglował moim notebookiem, Nikonem i kamerą wideo!
A co najlepsze, udało mi się przeżyć Tydzień Mody na własnych warunkach. Jeszcze kilka tygodni temu nie wyobrażałam sobie, że będę siedzieć naprzeciwko Milla Jovovich oglądać, jak Elie Saab wystawia swoją najnowszą kolekcję w Paryżu. Skontaktowałem się ze wszystkimi, których znałem, szukając okazji do rejestrowania zdjęć lub złapania kawy dla odwiedzającego redaktora, ale nie otrzymałem żadnych odpowiedzi. Kiedy już miałem się poddać, mój przyjaciel zasugerował, żebym sam spróbował dostać się na niektóre koncerty. To był taki daleki strzał, ale uznałem, że nie zaszkodzi spróbować. Założyłam własny blog modowy, umówiłam się na kilka niezależnych występów i wielokrotnie kontaktowałam się z każdym przedstawicielem PR w Paryżu. Po chwili moja wytrwałość opłaciła się i zaproszenia zaczęły napływać!
Moim marzeniem było zrealizowanie Tygodnia Mody w Paryżu i przy odrobinie pomysłowości i ciężkiej pracy udało mi się to spełnić. Nie mam wątpliwości, że gdybym ja mogła to zrobić, ty też możesz!
Bizy,
Pęto
Blogerka podróżnicza CosmoGirl