1Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Chociaż jestem bardzo podekscytowany tym, że w końcu mogę w pełni doświadczyć studenckiego życia, jestem trochę boję się tego, co się wydarzy teraz, kiedy oficjalnie rozpocząłem kolejny rozdział mojego życie. Podczas przerwy moi przyjaciele podzielili się wieloma historiami z pierwszego semestru. Dali mi pomocne wskazówki, takie jak „Nie zasypiaj na quadzie” lub „zablokuj rower inaczej, skończy się w jakieś drzewo”. Nie mogę się doczekać powrotu latem z moimi własnymi pomocnymi wskazówkami i zabawną uczelnią historie!
Jak dotąd mój pierwszy miesiąc tutaj był interesujący i zdecydowanie szokiem kulturowym. W domu w Dallas byłem otoczony wszystkim, czego potrzebowałem, a moje życie toczyło się w szybkim tempie. Tutaj, w Marshall, wszystko jest powolne i bardzo chłodne – trochę mi zajmuje, zanim się do tego przyzwyczaiłem. Największą rzeczą, z jaką zmagałem się w pierwszym tygodniu, jest to, że najbliższy cel jest oddalony o trzydzieści minut! Nie spodziewałem się, że będzie to tak wielka, zmieniająca życie umowa, ale tak naprawdę jest. Szkoła, do której chodzę, nie jest zbyt duża, więc łatwo rozpoznać twarze i zapamiętać imiona, a na kampusie można rozpoznać kogoś nowego. Tutaj jestem znana jako „Nowa Dziewczyna”, co jest dziwne, ponieważ nigdy tak naprawdę nie byłam „Nową Dziewczyną”, odkąd przez całe życie dorastałam z tymi samymi ludźmi. Mimo to nie mogę się doczekać spędzenia tutaj reszty semestru i jestem podekscytowany tym, co się wydarzy!
Zdecydowałeś się przenieść szkoły po pierwszym semestrze? Jaka była najtrudniejsza część bycia „nową dziewczyną”? Dźwięk w komentarzach!