1Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
W ten weekend po zapoznaniu się z artykułem dla School of Communications Orientation (ta klasa o 8 rano, która jest cierniem tkwiącym w mojej egzystencji jako studenta pierwszego roku) i odhaczając ostatnie miejsca na niesławnej liście rzeczy do zrobienia, wyszedłem z domu w Howard U, aby odwiedzić kilku kolegów z liceum na University of Maryland College Park. Jedną ze wspaniałych rzeczy związanych z chodzeniem do szkoły w mieście uniwersyteckim jest to, że możesz zdobyć dwa razy więcej przyjaciół i mieć dwa razy więcej zabawy; Zdecydowanie wykorzystuję tę zaletę.
W piątek byłem na pokazie greckich kroków w UMD, a potem na after party, które zostało zorganizowane przez członków bractw i bractw. After party było świetną zabawą, ponieważ imprezowałem tam z moimi starymi przyjaciółmi, ale także dlatego, że miałem okazję poznać nowych ludzi (zwłaszcza uroczych chłopaków z University of MD!). Jadąc autobusem wahadłowym do akademika mojej przyjaciółki Christiny po imprezie, spotkaliśmy kilku naprawdę fajnych facetów, którzy przyjeżdżali z college'u w Baltimore. Chłopaki wrócili z nami do akademika i byli tam do 5 rano śmiejąc się, jedząc Doritos i oglądając powtórki The Fresh Prince.
Po tym, jak chłopaki wyszli, nie poszedłem spać przez kolejną godzinę z powodu mojego haju Doritos. Christina i ja obudziliśmy się o 14:30. przy dźwiękach fajerwerków i szkolnej kapeli grającej Zombie, przygotowującej tłum do popołudniowego meczu.
Tak. To właśnie nazywam życiem imprezowym; ).