1Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Cara Delevingne, Nat Wolff i John Green od dwóch miesięcy podróżują razem po całym świecie na Papierowe miasta wycieczka reklamowa. Wszystko szło gładko, dopóki nie pojawiła się Cara Dzień Dobry wcześniej w tym tygodniu. Kotwicy od samego początku byli wobec Cary niegrzeczni — ciągle nazywali ją „Carla” i pytali, czy w ogóle czytała książkę. Odpowiadała na ich pytania swoim charakterystycznym sarkastycznym humorem („Nie, nie czytałam książki ani nawet scenariusza. Trochę to uskrzydliłem”), ale ostatecznie skróciłem wywiad. Pod koniec dnia klip wideo stał się wirusowy.
John Green, autor Papierowe miasta i przyjaciel Cary, opublikowany i Praca pisemna dzisiaj to sugerowało, dlaczego Cara odpowiedziała w ten sposób i dlaczego wywiad stał się popularny. To inteligentne, wnikliwe spojrzenie na świat celebrytów, które sprawi, że pokochasz go jeszcze bardziej.
Najpierw zadał pytanie, czy Cara czyta, czy nie
Papierowe miasta zanim zaczęła kręcić film – i dlaczego samo pytanie jest tak frustrujące.„Jej męski kostium, Nat Wolff, był prawie zawsze pytany gdy przeczytał książkę, a Cara prawie zawsze była pytana Jeśli ona to przeczyta," Jan napisał.
Przy okazji, Cara czytała to wiele razy. Oczywiście. Jest profesjonalistką — wykona swoją pracę. I bardzo dobrze wykonała swoją pracę, wcielając się w rolę Margo.
Podczas wywiadu prezenterzy zasugerowali również, że Cara była mniej podekscytowana promocją filmu podczas porannego wywiadu niż kilka tygodni temu. Ale John zwrócił uwagę, że do tego czasu obsada przeprowadziła około 300 wywiadów, więc proces wywiadu zaczyna przypominać bardziej recytowanie linijek ze scenariusza niż udzielanie spontanicznych odpowiedzi.
„Kiedy wciąż zadajemy ci te same pytania, rozwijasz utrwalone na pamięć odpowiedzi jako sposób na ochronę siebie” on napisał. „Odpowiedzi na pamięć są prawdziwe – obsada naprawdę była jak rodzina; naprawdę wszyscy nadal jesteśmy przyjaciółmi — ale w powtórzeniu odpowiedzi zaczynają wydawać się coraz mniej szczere”.
Wreszcie John łączy to wszystko w jeden genialny wniosek.
„Cara jednak odmawia trzymania się scenariusza. Odmawia zadawania leniwych pytań i nie chce zmienić się w automat, aby przetrwać długie dni dżonki. Nie uważam tego zachowania za uprawnione lub wyniosłe. Uważam to za godne podziwu. Cara Delevingne nie istnieje po to, by karmić twoją narrację lub kanał informacyjny – i właśnie dlatego jest tak [niesamowicie] interesująca”.
Bam. I właśnie dlatego kochamy Johna Greena — i Carę Delevingne.
Aktualizacja, 30.07.15, 16:50: Człowieku, w Internecie słowo szybko się roznosi! Trzy godziny po tym, jak John opublikował swój esej, Cara napisała na Twitterze zrzut ekranu z jego słowami, nie wiedząc, że to John je napisał.
Ktokolwiek to powiedział! Bardzo dziękuję! pic.twitter.com/PyshC8DqNG
— Cara Delevingne (@Caradelevingne) 30 lipca 2015 r.
John zobaczył tweeta Cary i odpowiedział.
Po nim następuje jeszcze jedna urocza wymiana:
@johngreen dziękuję bardzo John!! Właśnie przeczytałem artykuł i chciało mi się płakać! Jesteś taki wyjątkowy!! tak się cieszę, że cię znam x
— Cara Delevingne (@Caradelevingne) 30 lipca 2015 r.
Sławy. Tweetuj tam i z powrotem do swoich przyjaciół, tak jak my.