10Apr

Głosy zmian: Lily Joy Winder walczy o swoją społeczność rdzennych Amerykanów

instagram viewer

Nawet w najtrudniejszych czasach w historii ważne jest, aby wyróżniać tych, którzy nadal podążają za swoimi marzeniami i robią postępy, aby uczynić świat lepszym miejscem. Każdego miesiąca Siedemnaście honoruje młodych ludzi jako głosy zmian, tych, którzy czynią różnicę w swojej społeczności i na całym świecie.


Lily Joy Winder nie ustąpi. Aktywistka Diné i Southern Ute z Albuquerque w Nowym Meksyku nie przestanie walczyć w bitwach, które jej przodkowie rozpoczęli dziesiątki lat temu. Nie przestanie robić, co w jej mocy, aby pomóc chronić uczniów rdzennych Amerykanów w całym kraju, którzy są narażeni na szkodliwe wprowadzanie w błąd w swoich szkołach.

„Uczęszczałam do naprawdę rasistowskiej szkoły średniej” — powiedziała 20-letnia Lily Joy Siedemnaście. „Z dnia na dzień było dużo”. Nazywano ją rasistowskimi obelgami i spotykała się z nienawistną bigoterią ze strony kolegów z klasy. Zdając sobie sprawę, że jej młodsze rodzeństwo wkrótce zostanie uczniem tej szkoły, wiedziała, że ​​musi coś zrobić, aby ich doświadczenia były mniej niepokojące. Stworzyła Native American Student Union, wzmacniając głosy innych rdzennych studentów i rdzennych studentów, którzy przyjdą po niej.

click fraud protection

Kiedy pandemia COVID-19 uderzyła w jej młodszym roku, Lily Joy wykorzystała swoją platformę na TikTok, aby porozmawiać ze swoimi 30 000 obserwujących o wpływie pandemii na rdzenną ludność i o tym, jak przekazać darowiznę na rzecz pomocy Narodowi Navajo fundusze. „Podczas gdy wszyscy moi przyjaciele opłakiwali studniówkę i zawody stanowe, dzwoniliśmy do domu, aby sprawdzić, czy kogoś nie straciliśmy” — wyjaśniła.

Podczas tworzenia treści Lily Joy dowiedziała się więcej o problemie maskotek rdzennych mieszkańców w szkołach. „Ludzie ciągle wysyłali mi wiadomości o tym, jak czuli się niebezpiecznie w swojej rasistowskiej szkole średniej, i to rezonowało ze mną” — wyjaśniła. Wkraczając do akcji, skompilowała dokument Google szkół średnich z maskotkami rdzennych mieszkańców i istniejącymi petycjami o usunięcie ich i wykorzystała swoją platformę TikTok do podniesienia świadomości — do tej pory hashtag #PeopleNotMascots zgromadził 3,1 miliona wyświetlenia. Ruch przekształcił się w stronę internetową, Ludzie Nie Maskotki, którą Lily Joy uruchomiła wraz ze swoją przyjaciółką i programistką Sofią Ongele. Witryna zbiera petycje według stanów, wzywając szkoły średnie do usunięcia maskotek rdzennych Amerykanów i zaprzestania rozprzestrzeniania się stereotypów rdzennych Amerykanów.

Następnie Lily Joy, obecna studentka drugiego roku na Uniwersytecie Stanforda, przedstawi na sesji legislacyjnej w 2023 r. projekt ustawy zakazującej maskotek rdzennych mieszkańców w całym kraju. Jej aktywizm ma na celu nie tylko uczynienie szkół bezpieczniejszymi dla uczniów, ale także humanizację rdzennych Amerykanów i powstrzymanie seksualizacji rdzennych kobiet. „Jeśli mogę sprawić, że jeden uczeń poczuje się bezpieczniej w swojej szkole, jeśli mogę sprawić, że choć jedna szkoła usunie odczłowieczanie karykatury w ich korytarzach i klasach, może byłoby mniej nie-tubylców napastujących mnie seksualnie siostry – powiedziała.

Poniżej Lily Joy Winder, nasza najnowsza Siedemnaście Voice of Change, opowiada więcej o swojej misji i o tym, co sprawia, że ​​walczy o swoich ludzi.

Jak rozwinęła się twoja przygoda z aktywizmem od czasów liceum?

Lily Joy Winder: Na moim pierwszym roku wybuchła pandemia COVID-19. W tamtym momencie nie mówiłem zbyt wiele o rdzenności, ale potem zdałem sobie sprawę, jak wielu ludzi nie zna rdzennych mieszkańców. Pamiętam, jak siedziałem z mamą przed telewizorem, obserwując wzrost liczby ofiar śmiertelnych COVID-19 w Navajo Nation. Więc zabrałem się do moich 30 000 obserwujących na TikTok i mówiłem dalej o COVID, mówiąc ludziom, aby przekazali darowiznę na fundusze pomocowe Navajo Nation COVID.

Potem nadszedł czerwiec, kiedy nastąpił rozrachunek rasowy w 2020 roku. Mój ojciec jest Afro-rdzennym mieszkańcem, więc jest zarówno Murzynem, jak i tubylcem. Czułem, że moim obowiązkiem jest mówić o Black Lives Matter, kwestiach rasowych i rdzenności. Wiele osób słuchało. Ludzie chcieli się uczyć. Miałem coś do powiedzenia, więc stamtąd rozwinąłem platformę z około 200 000 obserwujących.

Bycie głosem zmian to bycie głosem wielu.

Jak uruchomiłeś People Not Mascots?

LJW: Mówiąc o różnych sprawach rdzennych, ciągle wracałem do kwestii maskotek rdzennych. [Po] sporządziłem arkusz kalkulacyjny Google Doc z petycjami, wszedłem na TikTok i poprosiłem ludzi o przesłanie mi petycji — napływały ich setki. Byłem tak zdumiony. Sofia Ongele zakodowała stronę internetową People Not Mascots, abyśmy mogli dotrzeć do przedstawicieli państwowych i zebrać wszystkie petycje i zasoby. Odniosła ogromny sukces, a tysiące odwiedzających z każdego kontynentu podjęło działania w witrynie. Ludzie mogli zanieść petycje do swoich szkół i przedstawić powód, dla którego powinni usunąć tubylczą maskotkę.

Zaczęłam uczyć się więcej o zaginionych i zamordowanych rdzennych kobietach i odkryłam, że jedna trzecia rdzennych kobiet jest gwałcona. Czułem, że nie robię wystarczająco dużo dla rdzennych mieszkańców. Czułam, że nie robię wystarczająco dużo dla epidemii zamordowanych i zaginionych rdzennych kobiet. To było naprawdę trudne, ale potem zdecydowałem, że jeśli mogę sprawić, że jeden uczeń poczuje się bezpieczniej w swojej szkole, jeśli mogę sprawić, że choć jedna szkoła usunąć odczłowieczające karykatury z ich korytarzy i sal lekcyjnych, może byłoby mniej nie-rdzennych mężczyzn dokonujących napaści seksualnych na moich siostry. Kiedy masz ten poziom odczłowieczenia – i kiedy jest to jedna z największych form reprezentacji – będzie więcej mężczyzn, którzy nie traktują rdzennych kobiet z szacunkiem.

Więc pracowałem dalej, próbując znaleźć dobry kąt z People Not Mascots. Zgłosiłem się do programu o nazwie Rise Justice Labs, myśląc, że dowiem się więcej o procesie legislacyjnym. Ale potem poczułem się tak zachęcony i pomyślałem: „Dlaczego sam tego nie zrobię?”. Teraz razem z People Not Mascots pracujemy nad federalnymi przepisami, które wprowadzimy na sesji legislacyjnej w 2023 roku. To bardzo ekscytujące — nawet wprowadzenie tego ustawodawstwa byłoby ogromną wygraną. Czas był wczoraj na uchwalenie takiej ustawy.

Co motywuje Cię do ciągłego wypowiadania się w imieniu swojej społeczności?

LJW: To jest dziedzictwo mojego ludu. Dorastałem w rodzinie, w której oboje rodzice byli wykształceni. Mój ojciec jest profesorem prawa, a ja chodzę do Stanford. Wykonywanie tej pracy jest nie tylko moim przywilejem, ale moim obowiązkiem jako kogoś, kto otrzymał zasoby i platformę, które otrzymałem. W mojej społeczności przedstawiasz się swoim klanom, zanim przedstawisz się swoim imieniem, ponieważ jesteś swoją społecznością przed sobą. Myślę, że jest to coś szokującego dla wielu Amerykanów, ale dla mnie ma to sens. Tak zostałem wychowany. To jest nieodłączne dla mojego ludu. Jest nieodłącznym elementem mojej pracy. To mnie trzyma przy życiu.

Jakie było twoje największe osiągnięcie w twojej aktywistycznej podróży (do tej pory)?

LJW: Moje rodzeństwo jest obecnie przewodniczącym Native American Student Union w mojej szkole średniej, co jest bardzo budujące. Wytypowali prezydenta na przyszły rok. Ponieważ powstał Związek Studentów Native American, powstało wiele innych grup studenckich. Tworzenie pracy, którą możesz przekazać, jest pracą zrównoważoną i to jest niesamowite. To było dla mnie takie ekscytujące. Kiedy opowiadasz się za swoją społecznością, nie tylko pomagasz swojej społeczności, ale także pomagasz innym. To, że tak wielu ludzi robi różnicę w odpowiedzi na utworzenie Native American Student Union, jest częścią rdzenia tego, co robię. Świadomość, że miałem rzeczywisty wpływ, jest dla mnie całym światem. Zrobiłem to wszystko, aby stworzyć bezpieczną przestrzeń dla mojego rodzeństwa, więc fakt, że nie mieli tak wielu rasistowskich doświadczeń, oznacza, że ​​zachodzą konkretne zmiany. Widzenie tej zmiany daje mi nadzieję na zmianę również na większą skalę.

Kiedy zasiejesz prawdziwe nasiona, dokonasz prawdziwej zmiany.

Jakie jest największe wyzwanie, przed którym stanąłeś w swojej aktywistycznej podróży?

LJW: Są dwa duże wyzwania. W tej chwili bardzo trudno jest sprawić, by ludzie się troszczyli, ponieważ jest tak wiele rzeczy, o które trzeba się troszczyć. Dużo się dzieje i trudno ludziom przejmować się tymi 2 procentami w kraju. Ale te 2 procent to moja rodzina. To wszystko o czym myślę. Chcę, żeby ludzie się troszczyli. Rozmawiałem z innym aktywistą i zapytałem: „Jak sprawić, by ludzie się przejmowali?” Zasugerował, żebyśmy zrobili Instagram z twarzami zaginionych i zamordowanych rdzennych kobiet. Powiedziałem, że to zrobimy. Przez pewien czas myślałem, że nikt nie będzie się przejmował tym problemem. Co możemy zrobić, aby ludzie się o nas troszczyli? Jeśli ludzie nie postrzegają ludzi jako istot ludzkich, w jaki sposób zmniejszymy liczbę zaginionych i zamordowanych? Jak sprawiasz, że ludzie postrzegają cię przede wszystkim jako istoty ludzkie? Czasami jest to jak krzyczenie w próżnię.

Drugim najtrudniejszym wyzwaniem jest sytuacja, gdy ludzie nie traktują mnie poważnie. Albo wątpią w moją inteligencję. Tak się działo przez całe moje życie. Jestem tubylczą kobietą i byłabym jedyną osobą z Brown na moich zajęciach AP. Otrzymałem takie same stopnie [jak moi rówieśnicy] i zawsze byłem wyliczany za brak inteligencji. Doszedłem do punktu, w którym jestem w stanie zweryfikować siebie i wiem jakie są moje możliwości. Ale to trudne, kiedy musisz być tym, który ciągle mówi sobie: „Możesz to zrobić”. Wiele razy mówiono mi, żebym czegoś nie robił, albo że nie będę w stanie osiągnąć tego, co robię. Ale i tak to robię. Potrzebuję trochę zarozumiałości, żeby utrzymać się na powierzchni. Kiedy jesteś pozycjonowany jako zagrożenie, wtedy ludzie czują potrzebę, aby cię zniszczyć. Byłem w stanie zwrócić się do moich społeczności, zwrócić się do rodziny. Nie zamierzam się wycofać, a myślenie, że to zrobię, jest naiwne i głupie.

Jak chronisz swoje zdrowie psychiczne i emocjonalne?

LJW: Czasami muszę cofnąć się o krok i powiedzieć „nie” różnym rzeczom. Danie sobie przestrzeni na zrobienie tego było naprawdę pomocne. Chodzę na biegi. Mam naprawdę dobrą sieć wsparcia. Staram się nie przepracowywać i przekazywać pałeczkę, kiedy tylko mogę.

Jaką radę miałbyś dla młodych ludzi, którzy chcą zaangażować się w działalność aktywistyczną?

LJW: Kiedy zasiejesz prawdziwe nasiona, dokonasz prawdziwej zmiany. Zobaczysz, jak fale zamieniają się w fale, gdy robisz coś z właściwego powodu. To, na czym się koncentrujesz, rośnie. Mentorzy są niezbędni dla ruchów. Działania młodzieży są naprawdę ważne, ale myślę, że działania międzypokoleniowe są najpotężniejsze. Jeśli naprawdę ci na czymś zależy, a celem jest ulepszenie swojej społeczności i dążysz do tego, a to jest twoja gwiazda polarna, nie możesz się pomylić. Miłej podróży.

Co oznacza dla ciebie bycie uhonorowanym tytułem Voice of Change?

LJW: Stoję na barkach ludzi, którzy wykonują tę pracę od dziesięcioleci. Wiem, że jestem w stanie wykonywać pracę, którą wykonuję teraz, ponieważ moi przodkowie myśleli o mnie, kiedy wykonywali swoją pracę. Bycie głosem zmian to bycie głosem wielu.

Strzał w głowę Leah Campano
Leah Campano

Redaktor współpracownik

Leah Campano jest zastępcą redaktora w Seventeen, gdzie zajmuje się popkulturą, wiadomościami rozrywkowymi, zdrowiem i polityką. W weekendy prawdopodobnie można ją spotkać na oglądaniu maratonów vintage Prawdziwe gospodynie domowe odcinków lub szukanie najlepszych rogalików migdałowych w Nowym Jorku.

Siedemnaście wybiera produkty, które naszym zdaniem najbardziej Ci się spodobają. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

©Hearst Magazine Media, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.

insta viewer