7Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Washington Post zgłoszone dzisiaj że prezydent Trump ujawnił tajne informacje rosyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych i ambasadorowi w zeszłym tygodniu podczas spotkania, w którym żadne amerykańskie organizacje informacyjne nie mogły uczestniczyć. ten New York Times potwierdził również Poczta zarzuty.
Ta informacja psuje się prawie tydzień później prezydent zwolnił byłego dyrektora FBI Jamesa Comeya, gdy biuro posuwa się do przodu ze śledztwem skoncentrowanym konkretnie na powiązaniach między administracją Trumpa a Rosją.
Według PocztaŹródła, do których należą obecni i byli urzędnicy amerykańscy, prezydent Trump ujawnił ściśle tajne materiały rosyjskiemu ambasadorowi Siergiejowi Kislakowi i rosyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Siergiejowi Ławrowowi. Te informacje, związane z operacjami wojskowymi przeciwko ISIS, podobno nawet nie zostały udostępnione sojusznikom wojskowym USA. Podczas rozmowy z Ławrowem prezydent Trump podobno chwalił się: „Dostaję świetne dane wywiadowcze. Każdego dnia mam ludzi informujących mnie o świetnych materiałach wywiadowczych”, zanim udostępnię materiał, który został zebrany od partnera wywiadu USA.
Wielu urzędników Białego Domu od tego czasu wypowiadali się przeciwko zarzutom Post, w tym doradca ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMaster, który był obecny na spotkaniu w zeszłym tygodniu:
„Prezydent i minister spraw zagranicznych dokonali przeglądu wspólnych zagrożeń ze strony organizacji terrorystycznych, aby uwzględnić zagrożenia dla lotnictwa. Nigdy nie dyskutowano o żadnych źródłach ani metodach wywiadowczych, a żadne operacje wojskowe nie zostały ujawnione, które nie były wcześniej znane publicznie”.
Sekretarz Stanu USA Rex Tillerson wydał następujące oświadczenie:
„Podczas spotkania prezydenta Trumpa z ministrem spraw zagranicznych Ławrowem omówiono szeroki zakres tematów, wśród których znalazły się wspólne wysiłki i zagrożenia dotyczące walki z terroryzmem. Podczas tej wymiany dyskutowano o charakterze konkretnych zagrożeń, ale nie dyskutowano o źródłach, metodach czy operacjach wojskowych”.
Oba te stwierdzenia odnoszą się do „źródeł lub metod”, które nie są bezpośrednio wymienione w oryginale Poczta raport. Tylko zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego ds. strategii Dina Powell, która również była obecna podczas spotkania, podzieliła się bardziej jednoznacznym oświadczeniem:
„Ta historia jest fałszywa. Prezydent omówił tylko wspólne zagrożenia, przed którymi stoją oba kraje”.
Warto zauważyć, że prezydent Móc odtajniać informacje, udostępniając je, czyniąc takie informacje... niesklasyfikowane. Obecni i byli urzędnicy wywiadu uważają za szokujące potencjalne zagrożenie dla źródeł i sojusznika USA sieci wywiadowczych — zwłaszcza, że informacje te pochodziły od sojusznika USA, który nie autoryzował ich udostępniania.
Aktualizacja 16.05.2016, 20:40 EST: Według ten New York Times, sojusznikiem USA, który nie zezwolił na dzielenie się wrażliwymi danymi wywiadowczymi, był Izrael, powiedzmy obecny i były amerykański urzędnik. Izraelscy urzędnicy nie potwierdzili, że to oni byli źródłem informacji wywiadowczych. W oświadczeniu przesłanym e-mailem do CzasyAmbasador Izraela w USA Ron Dermer podzielił się:
„Izrael ma pełne zaufanie do naszych wspólnych relacji wywiadowczych ze Stanami Zjednoczonymi i oczekuje pogłębienia tych relacji w nadchodzących latach pod rządami prezydenta Trumpa”.