7Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Rege-Jean Page's uśmiech jest tak jasny w przypadku ziarnistego połączenia Zoom, jak widać go w hitowym serialu Netflixa, Bridgerton. Teraz na swoim drugim pokazie pod elitarnym parasolem Shondaland, Regé-Jean jest gotowy do gry fałszywy chłopak z XIX wieku z twoich marzeń. Jeśli zakochałaś się w nim, kiedy występował w roli głównej Dla ludzi, a potem przygotuj się na całkowite omdlenie w chwili, gdy wejdzie na ekran w tej skandalicznej nowej serii.
Siedemnaście rozmawiałem z Regé-Jeanem o tym, jak ożywić Simona na ekranie, co go podekscytowało Bridgertonoraz związek Simona i Daphne.
17: Pierwszy sezon skupia się na Daphne i Simonie, którzy udają, że umawiają się na randki z własnych motywów. Mimo wszystko, co się dzieje, ciągle do siebie wracają. Jak myślisz, dlaczego tak jest?
Strona Rege-Jeana: Jest coś w znalezieniu kogoś, kto jest w stanie ci się przeciwstawić. Oboje są postaciami, które są bardzo dumne, bardzo inteligentne i przyzwyczajone do kontrolowania każdej sytuacji, w której się znajdują. A teraz znaleźli kogoś, kogo niełatwo pokonać. Kto przeciwstawi się ich kolcom i ich obronie, kto jest im równy. Myślę, że dostają od tego trochę gazu mózgowego. Myślę, że lubią znaleźć kogoś, kto może ich spotkać oko w oko.
17: To twoja druga seria dla Shondaland, w której ostatnio zagrałaś w Dla ludzi na dwa sezony przed odwołaniem. Jak to było wrócić do rodziny z tym nowym projektem?
RJP: Naprawdę nigdy nie odszedłem. To było jak grożenie opuszczeniem domu i przejściem do sypialni na piętrze. Właśnie ogłosiliśmy, że kończymy Dla ludzi a oni byli jak: „Zanim odejdziesz, mamy tę inną rzecz, nad którą pracujemy. Chętnie poczytasz. I tak przeczytałem scenariusze, potem mieliśmy kilka spotkań. Te dyskusje były bardzo ekscytujące, ponieważ chcieli zrobić coś, czego wcześniej nie widzieliśmy. Więc pojawiłem się w Londynie i usiadłem przy stole i czytałem. Wszyscy brytyjscy aktorzy zebrali się i powiedzieli: „Nie tak wygląda dramat z epoki”. A ja na to: „Och, dokładnie tak wyglądają scenariusze Shonda”. Czuję się, jakbym nigdy nie odszedł. Istnieje bardzo silny styl wewnętrzny. Muszę działać jako pomost między dwoma światami [tych, którzy dopiero się przyłączają i tych, którzy pracowali z tą firmą wcześniej], mówiąc wszystkim: „Teraz tak się dzieje, w zasadzie czytaj wszystko w podwójnym tempie, a będziesz miał rację w Dom.'
17: Poza możliwością ponownej pracy z niesamowitymi twórcami, co sprawiło, że chciałeś wskoczyć do tego programu?
RJP: To bardzo ekscytujące od samego początku. Rozmowy, które prowadziłam w trakcie tego projektu, dotyczyły całej przestrzeni, którą mieliśmy do robienia nowych rzeczy w gatunku, w którym ludzie oczekują, że robisz rzeczy bardzo tradycyjnie. W których z tych wymuszonych granic możemy się bawić lub poza którymi? Jakie są tajniki tego? Jakie perspektywy i rozmowy XXI wieku moglibyśmy wnieść? I po prostu, ile zabawy moglibyśmy się z tym bawić? Jak czarujący moglibyśmy być? Jak zabawnie? Jak dowcipny? Jak seksownie? Co możemy przynieść ludziom z tego okresu, czego wcześniej nie widzieli? To otworzyło wiele ekscytujących terenów, na których bawiliśmy się świetnie.