7Sep

Myślałem, że pójście do college'u w Nowym Jorku będzie spełnieniem marzeń, ale tak bardzo się myliłem

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

Dorastając, miałem obsesję na punkcie życia w dużym mieście.

Chociaż byłem już nastolatką, zanim w końcu odważyłem się odwiedzić jakiekolwiek większe metropolie, obserwacje napadowe Plotkara wystarczyło, aby przekonać mnie w młodym wieku, że tętniące życiem ulice i szybki miejski styl życia są dla mnie życiem. Zdeterminowany, by żyć wśród jasnych świateł miasta, spędziłem większość mojej szkolnej kariery odliczając dni, aż będę mógł na dobre opuścić moje miasto w Ohio.

Zanim w końcu nadszedł sezon aplikacyjny na studia, byłem więcej niż gotowy. Przygotowałem przemyślaną, szczegółową listę moich szkół marzeń i nic dziwnego, że kampusy miejskie znajdowały się na samym szczycie.

Wysyłałem swoje aplikacje jeden po drugim, skupiając się na uniwersytetach sztuk wyzwolonych w ekstremalnie miejskich warunkach. nie chciałem uczestniczyć tylko każdy Szkoła w każdy Miasto; Chciałem być w absolutnym centrum akcji. Jeśli mój przyszły kampus nie był otoczony drapaczami chmur, kulturą i wysokim stopniem wyrafinowania, to nie było to „prawdziwe” doświadczenie w college'u, którego szukałem.

Kiedy moja pierwsza akceptacja przyszła później pocztą, byłam zachwycona. Jedno spojrzenie na kolorowe „Witamy w Nowym Jorku!” pakiet i zostałem sprzedany. Całym sercem wierzyłam, że mam w rękach bilet do mojego wielkiego miasta.

Po wejściu na pokład samolotu i przeprowadzce do mojego akademika nie zajęło mi dużo czasu, aby zdać sobie sprawę, że uczęszczanie do szkoły w Nowym Jorku nie było ani trochę zbliżone do „typowego” doświadczenia w college'u. Akademiki były drapaczami chmur, a budynki akademickie były wysokimi wzniesieniami. Central Park znajdował się tuż obok. Od eklektycznych scen artystycznych po New York Fashion Week, różnorodność i kreatywność miasta otworzyły mi oczy na wielu różnych, interesujących ludzi i miejsca.

i kochany będąc studentką w mieście.

Noc, zima, młodzież, północ, flara obiektywu, but, plac miejski,

Dzięki uprzejmości Marii Fischer

To znaczy, dopóki nie dogoniłem przyjaciół w domu. Oglądanie zdjęć tylnych drzwi na Facebooku, słyszenie o ekscytujących doświadczeniach z kampusu i spuszczanie brudu na tę szaloną imprezę domową, wszystko to sprawiło, że zwątpiłem. Chociaż Manhattan jest niesamowitym miejscem, moje doświadczenie w college'u po prostu wydawało mi się, że czegoś mu brakowało.

Oglądanie zdjęć tylnych drzwi na Facebooku, słyszenie o ekscytujących doświadczeniach z kampusu i spuszczanie brudu na tę szaloną imprezę domową, wszystko to sprawiło, że zwątpiłem.

W głębi duszy wiedziałem, że mam tylko kilka krótkich lat, aby zdobyć kwintesencję doświadczenia w college'u. Po poważnej mentalnej debacie zdecydowałem, że moja przyszłość w Nowym Jorku będzie musiała poczekać. Gdy zbliżał się początek drugiego roku, wysłałem wniosek o przeniesienie na Uniwersytet Ohio.

Wykorzenienie się z miasta było trudne. Nie tylko odszedłem od tego, co kiedyś uważałem za swoje marzenie, ale także musiałem ze łzami w oczach pożegnać się z przyjaciółmi i kolegami z klasy, których poznałem i pokochałem. Najtrudniejszą częścią procesu przeniesienia było poinformowanie współlokatora, który stał się moim najlepszym przyjacielem.

„Nie odchodzę z powodu czegokolwiek, co zrobiłeś lub czego nie zrobiłeś! Muszę to dla siebie zrobić – wyjaśniłem, bojąc się, że nie zrozumie powodu mojego przeniesienia.

Uśmiech, Odzież wierzchnia, Płaszcz, Ząb, Blond, Marynarka, Biżuteria, Pierzaste włosy, Moda uliczna, Cięcie krokowe,

Dzięki uprzejmości Marii Fischer

Ale nie było odwrotu. Zamieniłem moją kartę Metrocard (to bilet na metro w Nowym Jorku!) na koszulkę Bobcat i wróciłem do Ohio.

Mimo że dorastałem w tym samym stanie, nie można zaprzeczyć, że moje pierwsze dni w nowej szkole były samym w sobie szokiem kulturowym. Mój uniwersytet znajduje się w sercu Appalachów, jednej z najbiedniejszych części kraju. Z zaledwie nieco ponad 20 000 mieszkańców w całym hrabstwie, moje miasto studenckie znajduje się w obszarze, który jest biegunowym przeciwieństwem Nowego Jorku.

Ale zapytaj każdego ucznia, który uczęszcza do szkoły „w szczerym polu”, a szybko przekonasz się, że klimat miasteczka uniwersyteckiego jest magiczny. Napoje są tanie, sekcje studenckie są głośne, a duma kampusu jest wszędzie.

Tłum, społeczność, pieszy, aktywne spodenki, flara, zespół, koszula bez rękawów, buty outdoorowe, bermudy, plecak,

Dzięki uprzejmości Marii Fischer

Opuszczenie miasta oznaczało również pozostawienie cen miejskich. Zamiast wydawać ćwierć miliona dolarów na moją prywatną edukację w Nowym Jorku, płacę teraz za czesne w stanie (mój tata jest zachwycony).

Jestem w mieście, w którym czuję się jak w domu i studiuję to, co kocham. Po raz pierwszy mogę szczerze powiedzieć, że czuję się usatysfakcjonowany.

Chociaż kocham to miasto i nie mogę się doczekać rozpoczęcia tam pracy zawodowej po ukończeniu studiów, jestem wdzięczna, że ​​mogę zdobyć tradycyjne doświadczenie w college'u. Moje serce nadal należy do Manhattanu i przy każdej okazji szukam stażu w Nowym Jorku, ale kończę moje studia licencjackie poza miastem były najlepszą decyzją, jaką kiedykolwiek podjęłam — finansową, akademicką i emocjonalnie.

Czy masz niesamowitą historię, którą chcesz zobaczyć na Seventeen.com? Podziel się z nami teraz, wysyłając e-mail [email protected], lubwypełnienie tego formularza!