7Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Niedawno spotkaliśmy się z Corbinem i rozmawialiśmy o tych wszystkich rzeczach i, stary, to jest jeden zajęty facet. Oto, co miał do powiedzenia...
Teenmag: OK, Corbin, więc Inna strona wyszedł jakiś czas temu. Czy robienie tego było tak zabawne, jak zawsze myślałeś, że będzie?
Corbin Blue:: To było niesamowite móc mieć okazję nagrać swój pierwszy album. Nigdy się tego nie spodziewałem. Śpiewam przez całe życie i zawsze chciałem móc robić karierę muzyczną. I rzeczywiście, możliwość trzymania w dłoni kawałka plastiku z książką w środku i płytą CD jest naprawdę niesamowita.
Naprawdę chciałem stworzyć coś, co byłoby ekscytujące dla wszystkich, co każdy mógłby cieszyć, co byłoby optymistyczne i pozytywne, i do którego każdy może tańczyć. Wiem, że mój styl muzyczny jest bardzo eklektyczny. Uwielbiam rzeczy, które są bardzo szerokie. Kocham alternatywę, rock, hip hop, rap, pójdę na muzykę klasyczną lub jazz. Chciałem mieć pewność, że nie wklejam piosenek na album. Tak wiele razy w dzisiejszych czasach chodzi o to, żeby mieć dwie dobre piosenki na albumie i mnóstwo wypełniaczy, a ja chciałem stworzyć coś, co w moim odczuciu sprawi, że każda piosenka na albumie będzie zabawą dla wszystkich.
Teenmag: Jeśli nas zapytasz, to właśnie osiągnąłeś! Czy możesz powiedzieć tym z nas, którzy nigdy nie byli w studio, jak wygląda nagrywanie albumu?
C.B.: Właściwie to było naprawdę szalone. Nigdy wcześniej nie byłem w studiu nagraniowym. Śpiewam cały czas, ale nigdy nie poczułam, jak to jest być w studiu nagraniowym, więc był to zdecydowanie proces uczenia się.
Na początku byłam trochę zdenerwowana, ponieważ nie byłam do końca pewna, jak zareaguję, i uderzyłam w złą nutę czy coś i powiedziałam: „Przepraszam, przepraszam!” a oni mówili: „w porządku. Dlatego tu jesteśmy, to jest to, co robimy”. Wszyscy są tak chętni do współpracy z wami i chcą, aby album był równie dobry jak ty.
Teenmag: Musi być miło wiedzieć, że wszyscy cię wspierają! Masz ulubioną piosenkę na płycie?
C.B.: [Tak! bardzo lubię tę piosenkę] Pomieszane. Napisałem ją współautorem i jest ona o mnie. W ten sposób mieszam się na wiele różnych sposobów. Pochodzę z wielu różnych światów i tak naprawdę nie możesz umieścić mnie w jednej kategorii. Jestem po prostu miły z mojej strony i to właśnie dostajesz.
To była zupełnie inna rzecz [w sprawie tworzenia tej płyty] – pisanie. Nigdy wcześniej w to nie wchodziłem. Próbowałem i wiedziałem, że jest wiele rzeczy, które chciałem wyrazić, ale nigdy nie wiedziałem, jak to zrobić z piosenką, a teraz zabieram się do pracy z ludźmi, którzy wiedzą, co robią — są w stanie mnie poprowadzić i pokazać mi, jak to zrobić, a ja zdecydowanie chcę zapuścić się w więcej pismo.
Teenmag: Założę się, że tworzenie teledysku też było nowym doświadczeniem, co?
C.B.: Naprawdę szalone doświadczenie! Działam odkąd skończyłem 2 lata i zawsze byłem przed kamerą, ale robienie teledysku jest inne, ponieważ kiedy grasz, ty udawaj, że kamery nie ma, a ty po prostu robisz scenę, a z teledyskiem jesteś w aparacie, więc wydaje się to dziwne czasem. Ty też synchronizujesz usta [więc to dziwne]. Ty też śpiewasz, ponieważ chcesz jak najlepiej dopasować [piosenkę], ale nie śpiewasz w pełni. To zdecydowanie dziwne doświadczenie, ale uwielbiam tańczyć i uwielbiam występować, więc mi się to podobało.
KLIKNIJ, ABY PRZECZYTAĆ O Liceum Muzyczne 2
Teenmag: Jak dotąd nakręciłeś dwa teledyski — jeden dla Dociśnij to do granic i jeden dla Sobie z tym poradzić. Wolisz jedno od drugiego?
C.B.: Każdy miał swoje ciekawe doświadczenia. Oba były bardzo gorące. Dociśnij to do granic został nakręcony na siłowni i z jakiegoś powodu było tam sto stopni. Sobie z tym poradzić zostało zrobione na zewnątrz w Las Vegas i po raz kolejny było sto stopni! Słońce nas grzało, więc było naprawdę gorąco. Ale obaj byli świetną zabawą.
Teenmag: Dobra, teraz muszę o to zapytać Liceum Muzyczne 2. Co możesz nam powiedzieć?
C.B.: Dobrze... Odbywa się w okresie letnim i obraca się wokół Wildcats zdobywających letnią pracę w country clubie należącym do Ryana i Sharpay. Jesteśmy teraz w świecie Sharpay i życie wszystkich ludzi zostaje wywrócone do góry nogami, ponieważ ona ma nad wszystkimi kontrolę.
Próbuje oderwać Troya od Gabrielli, co powoduje problemy między Troyem a mną. Między nami dochodzi do konfrontacji, a nasza przyjaźń staje w płomieniach.
Potem jest cały aspekt Troi i Gabrielli. Teraz, kiedy są rozdzieleni, wszyscy się rozpadają. Cały film polega na tym, że możesz iść w przyszłość i próbować się na nią przygotować, ale jednocześnie nie zmieniać ani nie tracić tego, kim jesteś jako osoba.
Teenmag: Brzmi świetnie — nienawidzę życzyć sobie wakacji, ale nie mogę czekać do 17 sierpnia! Dobrze się bawiliście na planie?
C.B.: Tak, było fajnie. To było naprawdę fajne. To dziwne — od pierwszego filmu minęły dwa lata, więc wszyscy bardzo się zmienili. Wszyscy dorośli i dziwnie jest widzieć, jak wszyscy dojrzeli. To niesamowite. To była zdecydowanie bardziej chłodna sytuacja. W pierwszym filmie byliśmy trochę zdenerwowani i próbowaliśmy dowiedzieć się, kim są wszyscy. Ale teraz mieszkamy ze sobą od dwóch lat. Pojechaliśmy ze sobą w trasę i pojechaliśmy ze sobą do Londynu. Zrobiliśmy ze sobą wszystkie te rozdania nagród, wywiady i inne rzeczy, więc znamy się od podszewki, do góry nogami.
Musieliśmy po prostu wyjść na plan i ponownie nauczyć się choreografii, a miejsce, w którym mieszkaliśmy w St. George w stanie Utah, znajdowało się w klubie country. Każdego wieczoru dostawaliśmy świeże mleko i ciasteczka i było to po prostu naprawdę miłe otoczenie.
Teenmag: Poza tym musisz kręcić kampanię Got Milk, która tylko Nastolatek pozwolono być świadkiem! (Sprawdź to w tym miesiącu.) Czy masz ulubione wspomnienie filmowania, które utkwiło ci w pamięci?
C.B.: Jest naprawdę wspaniała scena, ostatnia scena filmu. Przechodzimy przez zraszacze. Jesteśmy na zewnątrz i wspominamy lato, przez które właśnie przeszliśmy, i nagle wszystkie posypki po prostu się włączają i na początku jesteśmy zszokowani, a potem zaczynamy biec. Zrobiliśmy to o 3 nad ranem i marzliśmy. Ale potem zaczynamy kręcić scenę i mimo tego, że jesteśmy absolutnie zmarznięci, to było prawdziwe. To było pod koniec zdjęć i czuliśmy to samo – że właśnie przeszliśmy przez to wszystko razem. To był naprawdę magiczny moment. To była jedna z tych rzeczy, kiedy siedzisz wygodnie i widzisz, że jest w tym naprawdę jakaś rzeczywistość.