7Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Mogę tylko powiedzieć, że w końcu bycie tutaj, na studiach, wciąż wydaje się surrealistyczne. Pozwól, że poprowadzę Cię przez kilka pierwszych dni.
Krok pierwszy: Przekształć mój zwykły akademik we własną przestrzeń. Zajęło mi to całe lato planowania i SIEDEM walizek, ale uwielbiam to, jak wyglądał mój pokój. Mając do wyboru wszystkie opcje, w końcu zdecydowałam się na miękką, super przytulną pościel w neutralnych kolorach, aby nie kolidowała z kolorami mojej współlokatorki – z odrobiną koloru na mojej dodatkowej kołdrze. Na ścianach nałożyłem naklejki z latającymi ptakami, aby dodać trochę zabawy, i bambusową roślinę, aby dodać trochę natury. To bardzo ja i nadal nie mogę uwierzyć, że będzie w domu przez resztę roku szkolnego!
Krok drugi: Poznaj moją współlokatorkę i miej nadzieję, że jest fajna. JEST! To wielka ulga. Już rozmawiamy, jakbyśmy byli przyjaciółmi od dłuższego czasu.
Krok trzeci: Zaprzyjaźnij się z innymi studentami pierwszego roku w moim akademiku i baw się dobrze (BARDZO ŁATWE!). Wszyscy zgadzają się, że orientacja była jak obóz letni! Pełno w nim zaplanowanych zajęć, podczas których wszyscy spotykają się po raz pierwszy, łaknąc społecznego ciepła. Były grille, spotkania w sali, tworzenie i finalizowanie grafiku zajęć, poznawanie kampus, więcej jedzenia, imprezy, wykłady, karnawał i wieczór z otwartym mikrofonem, a wszystko to podczas spotkania tak wielu ludzie!
Muszę powiedzieć, że punktem kulminacyjnym mojego dotychczasowego doświadczenia w college'u są zdecydowanie ludzie. Moi współlokatorzy są najlepsi! Tak bardzo się związaliśmy i praktycznie wszędzie chodziliśmy razem w gigantycznym, głośnym Frost-pack. Myślę, że wszystko zaczęło się pierwszego dnia, kiedy facet po drugiej stronie korytarza podszedł, aby zaoferować swoje dodatkowe wieszaki (jesteśmy dziewczynami, więc je przyjęliśmy natychmiast!!!) i stamtąd postanowiliśmy zejść korytarzem i pukać do drzwi ludzi, aby wykorzystać wieszaki jako pretekst do spotkania się ze wszystkimi, co jest doskonała taktyka. Wkrótce sala była szalenie zatłoczona, pełna „Jak masz na imię?” i skąd jesteś?" W krótkim czasie poczuliśmy świętowanie pokoju i wiedziałem, że będzie to zabawna sala. Więc w zasadzie, jeśli jedna osoba wspomni o pójściu na lunch, wszyscy decydujemy się iść razem, pukać do drzwi innych ludzi, pytając, czy chcieliby przyjść, i wkrótce będziemy jeść przy tym ogromnym stole. Kiedy była noc i czas na imprezę, trzymaliśmy się jako grupa lub dwie grupy i tylko przez ilość osób okazało się to zabawne.
Zeszłej nocy ja i kilku innych współlokatorów poszliśmy do ciężarówki Falafel (co jest drogie, ale) pyszna ciężarówka do robienia jedzenia, która krąży po kampusie) i zamówiliśmy paluszki mozzarelli, które zjadaliśmy w druga. Odwracamy się do wyjścia i wszyscy widzimy na podłodze zwitek pieniędzy. Okazuje się, że jest to 15 USD (!), więc pytaliśmy DUŻO, sprawdzając, czy ktoś upuścił pieniądze. Jeśli powiedzieli, że tak, pytaliśmy ile, a potem nie zgadli dobrze, więc kupiliśmy za to więcej jedzenia z ciężarówki i przywieźliśmy je do innych współlokatorów w naszym akademiku. Skończyło się na tym, że spędzaliśmy czas do 2 w nocy! Było tak chłodno siedzieć i rozmawiać, wymyślać piosenki o ludziach i innych przypadkowych, hipertekstowych późnych godzinach nocnych.
Ta interakcja z ludźmi tutaj przekroczyła moje oczekiwania. Byłem zmęczony nawiązywaniem przyjaźni, ale bycie otoczonym przez tak przyjazną grupę sprawia, że jestem bardzo podekscytowany przez resztę roku. Moje pierwsze zajęcia są jutro i od tego momentu zacznę rozwijać się coraz bardziej, dołączając do klubów, próbując znaleźć pracę i czyniąc Wesleyan moim drugim domem.
Ci vediamo,
Noelia