2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Kiedy John Watkins zmarł w wieku 87 lat, nie było mi smutno. Ja też nie czułem się szczęśliwy. Nic nie czułem.
Jako asystent rekreacji w domu opieki, w którym mieszkał, znałem pana Watkinsa dość dobrze. Był zawsze obecny, kiedy dzwoniłem na niedzielne numery bingo. Zwykle podawałam mu dodatkowe ciasteczka bez cukru na wieczorną przekąskę, a on nazywał mój klarnet grający miodopłynnym, nawet gdy walczyłem o wysokie tony.
Ta śmierć była punktem zwrotnym w mojej ostatniej klasie liceum. Nie z powodu tego, jak to na mnie wpłynęło, ale z powodu tego, że nie. Reszta personelu opłakiwała stratę jednego z najbardziej towarzyskich i towarzyskich mieszkańców domu opieki. Kiedy moi współpracownicy płakali, po prostu siedziałem w biurze, przeglądając czasopismo, odrętwiały na wiadomości. Szesnastolatkowie nie powinni być tak znudzeni śmiercią.
W miarę upływu reszty roku szkolnego coraz bardziej się nieswojo. Opuściłem drużynę lacrosse, przestałem chodzić na treningi zespołu i ledwo spędzałem czas z kilkoma przyjaciółmi, których miałem. W wielkim kosmicznym schemacie rzeczy wszystko wydawało się bezcelowe. Śmierć była częstym zjawiskiem w domu opieki, a moi współpracownicy myśleli, że jestem emocjonalnie odporna. Ale przebywanie w otoczeniu umierających osiemdziesięciolatków co tydzień miało podstępny wpływ na moje zdrowie psychiczne. Moja weekendowa praca stała się stałym przypomnieniem o zbliżającej się śmiertelności. To przypomnienie wkrótce przerodziło się w obsesyjny, niezdrowy niepokój.
Moi rodzice zauważyli, że odmówiłam opuszczenia ich piwnicy w lecie, które nastąpiło. Zawsze byłam nerwowym, wrażliwym dzieckiem, przerażonym burzami i fajerwerkami jeszcze w latach młodzieńczych. Jednak zawsze głośno mówiłem o moich fobiach i niepokojach. „Mam nadzieję, że balon nie pęknie!” "A co jeśli będzie padało, kiedy będziemy na zewnątrz!" Były to powszechne skargi, do których słuchania byli przyzwyczajeni. Nawet jeśli przesadnie zareagowałem krzykiem lub krzykiem, na hałas na niebie, to przynajmniej zareagowałem. Teraz pozostałem w łóżku, skulony pod kołdrą, nie chcąc opuszczać granic mojego przytulnego pokoju.
Moja nowo odkryta cisza wprawiła w zakłopotanie mamę i tatę. Nie narzekałem już na wiele i nie byłem sobą bez głosu. Po miesiącach mojego przygnębienia przekonali mnie do wizyty u terapeuty i szczerze mówiąc, nie wymagałem aż tak wiele namawiania. Byli tak samo zdezorientowani jak ja moim stanem depresyjnym i umówili się na spotkanie z kimkolwiek wziąłby nasze ubezpieczenie, a ja wyszedłem z czystej desperacji nie mając nic do stracenia i całego życia do osiągać.
Gdyby nie ich interwencja, prawdopodobnie nadal leżałbym w łóżku. Wizyta u lekarza była pierwszym krokiem na długiej, zawiłej drodze do wyzdrowienia. Rozpoznanie klinicznej depresji było słuszne. Recepta na Paxil była dla mnie cudem. Świadomość, że to chemia mojego mózgu, a nie mój charakter, powstrzymuje mnie przed odczuwaniem czegokolwiek, jest największą pociechą.
Od lat licealnych depresja była obecna w moim życiu w różnym stopniu. Czasami trzymane w ryzach miesiącami, innym razem wywoływane przez stresory w moim życiu. Nie ma lekarstwa, ale są metody leczenia, do których stale sięgam i badam.
Prawdopodobnie zawsze będę musiała brać tabletki i rozmawiać z terapeutami, ale to o wiele lepsze niż alternatywa. Teraz, gdy dostaję smutne wieści, ulżyło mi, że mogę płakać.
Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, ma depresję i potrzebuje pomocy, poinformuj o tym rodzica, nauczyciela, lekarza lub inną zaufaną osobę dorosłą i znajdź bardziej przydatne materiały tutaj.Nie jesteś sam!