2Sep

Uni. Florydy ma całą kulturę, której potrzebujesz!

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

Odzież, Warga, Fryzura, Kolczyki, Ramię, Brwi, Zdjęcie, Sukienka, Rzęsy, Biżuteria,
Od tygodni nie mogę więc obejrzeć dobrego filmu! Właściwie nie oglądałem okresu filmowego. Na wiosnę biorę 18 punktów, czyli o 2 zajęcia więcej niż średnia kwota. W przeciwieństwie do liceum, w którym program nauczania jest stosunkowo ustalany przez system szkolny hrabstwa, college pozwala ci specjalizować się tak, jak chcesz. Na przykład biorę trzy zajęcia związane z naukami politycznymi, dwie zajęcia z ekonomii i jeden kurs neurologii behawioralnej. Każdy z moich zajęć mógłby być tematem nauk politycznych, gdybym wolał. Na tym polega piękno niezależności. Z drugiej strony paraliżujący może być proces wyboru „właściwego” harmonogramu.

W każdym razie chodzi o to, że prawie nie miałem czasu na oglądanie filmów. Jednak ostatnio w kinach pojawił się napływ świetnych filmów! Tegoroczne Oskary będą bardzo konkurencyjne, a filmy takie jak „7 funtów”, „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” i „Mleko” zbierają niesamowite recenzje.

W kampusie odbywa się również wiele pokazów filmów, wystaw sztuki i koncertów zespołów, które koncentrują się na określonych tematach lub promują je. W ten piątek odbędzie się wycieczka „cichego pokazu” zatytułowana „Demontaż monokultury”, podczas której murale zostaną wykorzystane do dekonstrukcji naszych normatywnych poglądów na media, sztukę i kino. Na University of Florida nigdy nie brakuje „kultury”, w którą można się zaangażować.

Na bardziej osobistym poziomie artystycznym naprawdę tęsknię za codziennym graniem na pianinie. W liceum co tydzień brałem lekcje, aw sezonie zawodów grałem do 3 godzin dziennie. Odkąd skończyłem 6 lat, brałem lekcje teorii klasycznej, słuchu i performansu, więc nagłe zatrzymanie się na studiach zdecydowanie wpłynęło na mnie. Kiedyś polegałem na pianinie jako moim kreatywnym ujściach. Czasami byłby to mój depozytariusz emocjonalnych tyrad, których nie można było usłyszeć nigdzie indziej. Te sesje zwykle skutkowały oryginalną kompozycją, ale jedyną, którą napisałem w całości i uzyskałem prawa autorskie, jest zatytułowany „Podczas gdy Ouroboros płacze”. To około 3,5 minuty i udało mi się go wykonać w Phillips Center of Performing Arts tutaj w Gainesville.

Teraz patrzę na nuty dla jakiejkolwiek popowej piosenki lub klasycznej przebojowości, która utkwiła mi w głowie, i po prostu przeczytam ją na pianinie dla zabawy. Brakuje mi jednak pisania własnych piosenek, więc zastanawiam się nad zakupem 88-klawiszowej klawiatury do mojego pokoju w akademiku☺.

W każdym razie mam już tydzień spóźnienia z moimi wykładami z Mikroekonomii i Makroekonomii online, więc na razie ta-ta!

Czy grasz na instrumencie? Jak ważna jest muzyka w twoim życiu? Daj mi znać, a chętnie podzielę się kilkoma moimi piosenkami!