2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Traumatyczna gehenna, która dręczyła mnie przez prawie cały semestr, to rachunek różniczkowy. Chodzę na większość zajęć, na wszystkie recytacje, odrabiam wszystkie zadania domowe, przyzwoicie radzę sobie z quizami, ale potem nie zdaję egzaminów! Na pierwszym egzaminie, przyznanym, niewiele się uczyłem, ale nadal byłem zszokowany/przerażony 34%, które otrzymałem. Po tym egzaminie postanowiłem naprawdę poprawić swoje występy. Poszedłem na więcej zajęć, wykonałem TONĘ problemów z ćwiczeniami, ale w ciągu godzin więcej nauki i... cóż, dzisiaj dostałam z powrotem swój drugi egzamin, na którym myślałam, że zdałem co najmniej dwa razy lepiej, a dostałam 32%. Trzydzieści dwa na sto punktów. Poważnie. Nigdy wcześniej nie byłem gorszy niż C na żadnym teście, nawet na teście z matematyki. Te oceny z matematyki nie są nawet ZBLIŻONE do D-. Wczoraj jednak dowiedziałem się, że mój nauczyciel rachunku różniczkowego jest obecnie na okresie próbnym w szkole za oblanie zbyt wielu dzieci w tej klasie. Dziś dowiedziałem się, że średnia ocen z testu w mojej klasie to D. To po prostu nie wydaje mi się właściwe.
Miejmy nadzieję, że na końcu będzie jakiś zakręt, tak że mam małą szansę przynajmniej zdać tę klasę. :/ Tak czy inaczej, przechodzę na kierunek, który nie będzie wymagał rachunku różniczkowego, ale fajnie byłoby nie mieć F na moim transkrypcie... Wiem jednak, że na dłuższą metę nie będzie to miało większego znaczenia, więc nie stresuję się tym zbytnio. Dzisiaj dostałam zadanie premiowe na zajęcia i skończyłam je, więc mam nadzieję, że te dziesięć punktów będzie w moim kierunku. Niezależnie od tego wszystko będzie dobrze. Samo napisanie tego i spojrzenie na szerszy obraz naprawdę pomogło mi poczuć się lepiej w tej sytuacji.
Czy ktoś z was ma wskazówki, jak zapisać moją ocenę z rachunku różniczkowego?
Miłość!
Bretania