2Sep

Anique: CZAS IMPREZY!

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

Nos, warga, policzek, uśmiech, brązowy, zabawa, fryzura, skóra, podbródek, czoło,
Wiadomości tekstowe zwykle zaczynają zapełniać moją i tak już zatłoczoną skrzynkę odbiorczą w czwartkowe popołudnia, zapraszając mnie na udział w imprezach domowych w ten weekend.

Ahhh, czas na imprezę!! A dla mnie nie ma nic lepszego niż niesławna impreza w domu Howarda lub jakakolwiek impreza w domu studenckim.

To typowe dla tych zasad, wszystko idzie w nocy (i w większości przypadków wczesnym rankiem), aby zobaczyć legiony dzieciaków w dresach HU spacerujących po ulice sąsiadujące z naszym kampusem miejskim w poszukiwaniu kolejnego Brownstown przepełnionego dudniącymi dźwiękami reggae, hip hopu lub południa muzyka.

Na tych imprezach ludzie nie starają się wyglądać super uroczo z makijażem lub nienoszonymi butami prosto z kartonu i bibuły. Noc jest ŚCIŚLE przeznaczona na zabawę i bujanie. Aby ułatwić, tutaj jest zniszczony strój imprezowy: białe T-shirty, spodnie dresowe, spodenki do koszykówki, legginsy i wszystko, do czego możesz się wprowadzić i do czego nie masz nic przeciwko poceniu się.

Uczniowie organizujący imprezy (zwykle licealiści) pobierają tylko 2 dolary za dziewczyny i 5 za chłopaki, a przy tych cenach (i naszych mocno napiętych budżetach na makaron ramen) miejsca są naprawdę? zapakowane. Wciskamy się we wszystkie kondygnacje domów (w tym obrzydliwe niedokończone piwnice i zakurzone strychy) z dużymi głośnikami i wszystkimi innymi ludźmi gotowymi do zabawy.

Są wady, takie jak to, że 8 na każde 10 razy zostajemy odcięci przez gliny i zwykle kończymy na tym, że wychodzimy jakieś dziwne wyjście na tyłach domu, z nadzieją na ludzi, losowe stosy książek, papierów i płaszczy ułożone na piętro. Kiedyś jacyś znajomi, paru facetów i ja postanowiliśmy ukryć się na strychu w małej łazience, mając nadzieję, że policja wyjdzie i możemy ponownie rozpocząć imprezę (słyszeliśmy pogłoski, że tak się dzieje i byliśmy zmęczeni tym, że zabawa). Czekaliśmy jakieś 10 minut, aż jakiś wściekły gliniarz zdecyduje się kopnąć w drzwi. Zaczęliśmy się śmiać, kiedy biegliśmy z rękami w górę, w dół po schodach i mówiliśmy „jesteśmy tylko dziećmi z college'u! Ha ha! Chcemy tylko dobrze się bawić!”

Przerażające, ale mimo to przezabawne. ;)

Błogosławieństwa,

Anique