1Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Ze wszystkich rzeczy, które mogły wywoływać u mnie stres lub niepokój w liceum, nic nie wydawało mi się bardziej denerwować niż patrzenie na siebie w lustrze. Moje ciało — to, co utrzymuje mnie przy życiu, świątynia mojego życia — było moim największym wrogiem. Spędziłem więcej czasu walcząc przeciwko swojemu ciału niż cokolwiek lub ktokolwiek inny w moim życiu.
Zawsze myślałem, że kiedy będę miał ciało, którego pragnę, będę mógł jakoś siebie pokochać. Myślałam, że magicznie zyskam pewność siebie i przestanę porównywać się do innych dziewczyn. Ale byłem w błędzie. To nie osiągnięcie mojego „wymarzonego ciała” sprawi, że pokocham siebie. Zmiany, których naprawdę potrzebowałem, nie były fizyczne, ale raczej mentalne.
Zawsze myślałem, że kiedy będę miał ciało, którego pragnę, będę mógł siebie pokochać... Ale byłem w błędzie.
Nigdy nie myślałem zbyt wiele o swoim wizerunku ciała, dopóki nie byłem w drugiej klasie liceum. Wcześniej miałam szczupłe, atletyczne ciało od gry w piłkę nożną i inne sporty. Mogłem jeść, co chciałem, kiedy tylko chciałem, a potem nie czułem się winny ani „gruby”. Miałem stabilną pewność siebie i nigdy nie myślałem, że moje ciało jest czymś innym niż środkiem, który pozwala mi biegać, tańczyć i uprawiać sport z przyjaciółmi.
Potem, w drugiej klasie liceum, kiedy miałam piętnaście lat, weszłam w ostatnią falę dojrzewania i moje ciało całkowicie się zmieniło. Przeszłam od szczupłej i płaskiej klatki piersiowej do krągłości i piersi. Miałem wrażenie, że praktycznie w jeden dzień przeszedłem z miseczki od A do C, a mój tyłek i biodra wyraźnie się powiększyły.
Na początku nie przeszkadzało mi to zbytnio. Zawsze chciałam mieć większe piersi i wreszcie je miałam. Moje ciało nie stało się problemem, dopóki nie zdałem sobie sprawy, jak różnie pasują moje ubrania i jak "gruby" jestem myśl Przeglądałem zdjęcia. Skupiłem się tylko na rozmiarze moich ud i bioder, więc zacząłem unikać robienia sobie zdjęć.
Pamiętam, jak pewnego wieczoru przyglądałem się uważnie swojemu ciału w lustrze i pomyślałem, że zdecydowanie przytyję. Myślałem, że powodem tego było to, że mój sezon piłkarski jeszcze się nie rozpoczął, więc upewniłem się, że po kilku treningach moje ciało wróci do normy.
Ale wraz z nowym sezonem piłkarskim nadszedł kolejny cios w moją pewność siebie. Czułam się, jakbym wyskakiwała z moich szortów, a moje cycki utrudniały bieganie. Już poza sezonem straciłem formę, ale czułem się jeszcze gorzej, ponieważ nie miałem ochoty nadążyć. Nie mogłem biegać tak szybko ani tak długo jak kiedyś. Pamiętam, że chciałem się załamać na boisku. Po prostu chciałem zniknąć. Choć wiem, że nikt nie przejmował się moim przybieraniem na wadze (w rzeczywistości nie wystarczyło, żeby ktoś to zauważył), czułam się jak wilkołak w drużynie ładnych, chudych piłkarzy. Wpatrywałem się w nogi moich kolegów z drużyny, żałując, że nie są moje.
Wpatrywałem się w nogi moich kolegów z drużyny, żałując, że nie są moje.
Wkrótce porównywałem się do każdej dziewczyny, którą widziałem – w szkole, w piłce nożnej, wszędzie. W tym czasie też byłam cheerleaderką szkolną, ale nigdy nie nosiłam klapsów (obcisłych, rozciągliwych spodenek), aby ćwiczyć jak inne dziewczyny. Byłem po prostu zbyt skrępowany. W dni meczowe zawsze ściągałam spódnicę w dół, aby nikt nie mógł zobaczyć zbyt wiele moich ud, a poczucie samoświadomości odciągało mnie od cieszenia się zawodami. Czułem się nieswojo w moim ciele, jakbym był za duży, żeby zmieścić się gdziekolwiek lub w cokolwiek.
Przez dwa lata nie kupowałam nowych spodni, bo bałam się jaki będą ich rozmiar. Do szkoły nosiłam workowate ubrania, żeby ukryć swoje ciało, i zawsze krzyżowałam nogi, żeby nikt nie widział, jak szeroko rozpościerają się moje uda, kiedy siadam. byłam stale uważaj na swoje ciało i swoją pozycję, żebym nie wyglądała na "grubszą" niż byłam (myślałam!). Nawet w piłce nożnej zawsze prosiłem o duży rozmiar, kiedy dostawaliśmy nowe koszulki treningowe. Nie chciałem, żeby świat mnie zobaczył. Te uczucia wewnątrz mnie powstrzymywały mnie od grania tak namiętnie jak wcześniej. Po prostu czułem się tak nieodpowiedni.
Najbardziej frustrującą rzeczą w tych latach, które spędziłem w złości i wstydzie swoim ciałem, nie był fakt, że prawie co noc płakałem przed lustrem ani że czułem się nieswojo w mojej skórze. To było obserwowanie, jak wszyscy inni (a przez to mam na myśli dziewczyny, do których się porównywałem) mogą jeść, co chcą, a mimo to być chudszymi ode mnie.
Całe życie zmagałam się z alergiami pokarmowymi, więc zawsze stosowałam bardzo czystą dietę, wolną od glutenu i nabiału. To, że zawsze dobrze jadłam, jeszcze bardziej mnie denerwowało, bo nie mogłam zrozumieć, co mnie denerwuje "gruby." Pamiętam, jak kiedyś na turnieju piłki nożnej, między meczami, niektórzy z moich kolegów z drużyny postanowili zamówić Pizza. Patrzyłam, jak je jedzą, chcąc płakać, bo wiedziałam, że przyjdzie czas na grę, mimo że właśnie jadłam i jabłko i banan, gdy jedli pizzę, nadal biegali szybciej i dłużej ode mnie, a także nadal byli chudszy.
Tak więc utknąłem w ciągłym cyklu płaczu w lustrze, płaczu do mojej mamy, ukrywania się przed kamerami i ogólnie próbując się ukryć. Zdecydowałem, że muszę schudnąć, więc wycofałem jeszcze więcej pokarmów z mojej diety i zacząłem ćwiczyć jeszcze więcej. Nigdy nie podejmowałem poważnych ani ekstremalnych środków w celu obniżenia wagi, ale miałem na tym punkcie obsesję.
Z czasem rzeczywiście trochę schudłam. Nie była to znacząca kwota; Nadal pasowałem do wszystkich moich ubrań, ale było to widoczne na moich nogach i twarzy. Przez chwilę byłem zadowolony ze swojego ciała, ale to nie wystarczyło. Nadal nie miałam ciała, którego naprawdę pragnęłam. Nie wiedziałem wtedy, że nigdy nie osiągnę swojego „idealnego” ciała, ponieważ bardziej skupiałem się na tym, jak wyglądam na zewnątrz, niż na tym, jak czułem się w środku.
I to jest lekcja, której musiałem się nauczyć: bez względu na to, jak bardzo starałem się zmienić swój wygląd zewnętrzny, moje wewnętrzne myśli i sposób, w jaki rozmawiałem ze sobą, nie zmieniały się. Wciąż brakowało mi pewności siebie, a zatem żadna utrata wagi nic by nie znaczyła.
Ta świadomość po raz pierwszy przyszła mi do głowy latem, kiedy miałam siedemnaście lat. Spędziłem miesiąc w Wielkiej Brytanii ucząc się angielskiego i to był mój pierwszy raz, kiedy byłem sam, podróżując bez rodziny. Ten miesiąc był dla mnie ogromnym, rosnącym doświadczeniem. Ukształtowało mnie bardziej dorosłą z lepszym spojrzeniem na życie, stres i odpowiedzialność. Nie wchodząc zbyt szczegółowo w podróż, najważniejszą rzeczą, która z niej wyszła, było to, że rozpaliła we mnie nową pewność siebie, której nigdy wcześniej nie czułam. Poczułem spełnienie z powodu wyjazdu i walki z tęsknotą za domem. W gruncie rzeczy czułem się, jakbym wyrósł na silniejszą, bardziej niezależną osobę. Poczucie dumy z siebie z powodu czegoś, co nie miało nic wspólnego z wizerunkiem mojego ciała, sprawiło, że poczułem się niesamowicie.
Poczucie dumy z siebie z powodu czegoś, co nie miało nic wspólnego z wizerunkiem mojego ciała, sprawiło, że poczułem się niesamowicie
Oprócz mojego nowego poczucia niezależności i siły, niektórzy poznani tego lata ludzie, którzy nie mogli mieć weszło do mojego życia w lepszym momencie, nauczyło mnie bez sensu o pewności siebie i miłość do siebie. Te dziewczyny były bardzo piękne, ale to nie makijaż, chude ciało czy drogie ciuchy sprawiały, że były takie. To ich stosunek do życia i sposób, w jaki zawsze się uśmiechali, czyniły ich o wiele piękniejszymi. Zawsze byli w dobrym humorze, a to uczucie przenikało wszystkich wokół nich. Byli żądni przygód, ciekawi świata, przyjaźni i ogólnie otwarci. Nie obchodziło ich, co myślą o nich inni ludzie i stanęli w obronie siebie. Obejmowali się każdego dnia i zawsze mówili otaczającym ich osobom, jak bardzo ich kochają i troszczą się o nich.
To nie chude ciało ani drogie ubrania czyniły te dziewczyny pięknymi. To była ich postawa.
Przebywanie w ich otoczeniu sprawiało, że czułam się bardzo szczęśliwa i inspirowało mnie obserwowanie, jak ich zachowanie wpływa na to, jak wyglądają na zewnątrz. Zdałem sobie sprawę, że nawet jeśli zamienię się w najpiękniejszą dziewczynę na świecie, jeśli będę chodzić i powstrzymywać się, bo nie lubię swojego ciała, to nie zrujnuje to życia nikomu poza moim. Dowiedziałem się, że sposób, w jaki mówię do siebie i negatywne myśli, które na siebie sprowadzałem, nie robiły mi nic dobrego, a tylko obniżały moją pewność siebie. Chociaż zawsze w moim charakterze było być surowym dla siebie, zdałem sobie sprawę, że to niezdrowe i musiałem przestać.
Tak więc, z nowym poczuciem siły iz lekcjami, których nauczyłem się od tych aniołów, których spotkałem tamtego lata, zdecydowałem się zmienić, ale tym razem nie zamierzałem zmieniać swojego ciała.
Postanowiłem się zmienić, ale tym razem nie zamierzałem zmieniać swojego ciała.
Zamiast tego zacząłem chodzić wyższy, uśmiechać się do siebie w lustrze zamiast płakać i budować bardziej pozytywne nastawienie do siebie i życia. Zaczęłam nosić ubrania, których nigdy wcześniej bym nie nosiła, jak obcisłe koszule i krótkie spodenki, a nawet wyszłam i kupiłam sobie kilka nowych par spodni. Kiedy spojrzałem na rozmiar, po prostu pomyślałem o nim jako o liczbie i niczym więcej. Nauczyłam się doceniać swoje ciało i to, że posiadanie dużych cycków i okrągłych bioder uczyniło mnie MNIE, a nie grubą. Zaczęłam nosić ładniejsze ubrania, które lubiłam i pokazywać swoje ciało zamiast je ukrywać.
Zacząłem nawet lepiej dbać o siebie. Nadal jadłem zdrowo, ale jadłem więcej i przestałem wycinać pokarmy z mojej diety. Rzuciłem piłkę nożną, więc zacząłem regularnie ćwiczyć, biegając i robiąc filmy treningowe. Wypiłem więcej wody i zielonej herbaty, lepiej zadbałem o włosy i skórę. Teraz, kiedy zacząłem akceptować i kochać swoje ciało w myślach, zacząłem demonstrować tę miłość, lepiej dbając o nie na zewnątrz. Nawet drobiazgi, takie jak nawilżanie i złuszczanie skóry, stały się rytuałami, dzięki którym pod koniec dnia czułam się spokojna i czysta. Pokazywałem swojemu ciału, że je kocham.
Nauczyłam się doceniać swoje ciało i to, że posiadanie dużych cycków i okrągłych bioder uczyniło mnie MNIE, a nie grubą.
Zaczęłam też nosić więcej makijażu, ponieważ czułam się swobodnie eksperymentując z nowym wyglądem i chciałam ładnie wyglądać dla siebie. Mimo, że lubię wyglądać naturalnie i nosić minimalny makijaż, wspaniale jest czasem uwydatnić swój wygląd i zwrócić na siebie nieco więcej uwagi, ponieważ teraz czuję się komfortowo, robiąc to.
Czy kiedykolwiek osiągnąłem „wymarzone ciało”, za którym tęskniłem, kiedy miałem piętnaście lat? Nie i nigdy tego nie zrobię, bo to nie było realistyczne i nie był zdrowym celem.
Moje ciało jest takie, jakie jest i nauczyłem się je akceptować, zamiast z nim walczyć. Skupiam się na tym, aby czuć się dobrze dla siebie i aby inni wokół mnie czuli się dobrze tak często, jak tylko mogę. Nie mogę powiedzieć, że cały czas czuję się niesamowicie i szczęśliwa ze sobą. Jestem człowiekiem i wciąż mam dni, w których nie czuję się najlepiej lub czuję się „gruby”. Ale kiedy to się dzieje, przypominam sobie, że to wszystko jest w mojej głowie.
Patrząc teraz wstecz, mógłbym się kopnąć. Bo oto rzecz – ja. Było. Nie. Gruby. Patrzenie na moje stare zdjęcia – te, których nienawidziłam – uświadomiło mi, że mam piękne ciało, które nawet nie było pucołowate. Pokazuje, że pewność siebie i sposób, w jaki czujesz się ze sobą, nie zaczyna się od kształtu Twojego ciała czy rozmiaru dżinsów. Wszystko zaczyna się od Ciebie i od słów, które wybrałeś do wypowiadania sobie każdego dnia.
JESZCZE: Julia dzieli się swoimi 10 ciężko wypracowanymi przykazaniami, aby osiągnąć pewność siebie i kochać siebie takim, jakim jesteś!
Czy masz niesamowitą historię, którą chcesz zobaczyć na Seventeen.com? Podziel się z nami teraz, wysyłając e-mail [email protected], lub wypełnienie tego formularza!