2Sep

Dlaczego nigdy nie przestanę pisać o moim gwałcie

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

Miałem 18 lat i byłem w trakcie pierwszej wiosennej przerwy, kiedy poszedłem odwiedzić przyjaciela z pobliskiego college'u. Moja przyjaciółka i ja nie widzieliśmy się od lat i zamierzaliśmy spędzić noc na małej imprezie z grupą jej przyjaciół z akademików.

Wszyscy jej przyjaciele przyszli, a przyjęcie rozlało się do kilku sąsiednich pokoi w akademiku. Wszędzie były butelki z alkoholem i miksery, ale ja nie piłem. Poznałem wielu nowych ludzi i chociaż nie miałem z nimi zbyt wiele wspólnego, wszyscy byli mili i przyjaźni.

Dopiero 10 lub 23 wieczorem. że moja wizja zaczęła się zamazywać, a moje myśli przestały mieć sens. Myślałem o czymś, a potem mój umysł zapadał w myślach i zapominałem dokładnie, gdzie byłem i jak się tam dostałem. Pamiętam, że czułem się trochę tak, jakbym był bardzo pijany i na wpół zasnął, mimo że nie piłem alkoholu. Pamiętam też, że byłam w małej łazience na korytarzu z pokoju w akademiku, nie mając pojęcia, jak się tam dostałam, po prostu wpatrując się w lustro.

click fraud protection

Później jedna z imprezowiczek zaprowadziła mnie do pustego pokoju w akademiku, gdzie mnie zgwałciła.

Miesiącami tłumiłem to, co mi się przydarzyło, i próbowałem udawać, że to sen. Jako nastolatka zawsze wierzyłam, że gwałt to najgorsza rzecz, jaką można przeżyć, jeśli w ogóle da się ją przeżyć. Patrząc wstecz, to prawdopodobnie dlatego, że moja mama który odszedł lata wcześniej, również został zgwałcony. Czasami słyszałem jej płacz w nocy, na dole na kanapie. Niektórzy bliscy krewni i przyjaciele nie uwierzyli jej, kiedy ujawniła, co się stało, więc musiała żyć z traumą sama, pisząc listy w swoim dzienniku do ludzi, którzy nigdy ich nie przeczytali.

Natknąłem się na niektóre z jej dzienników, kiedy sortowałem jej rzeczy po jej śmierci, i było tam kilka listów siostrze o tym, jak bardzo czuła się załamana, gdy nie mogła z nią porozmawiać, jak bardzo była zdesperowana, by połączyć się z kimś, kto wierzył ją. Czuła się niezrozumiana i uwięziona; nigdy nie mogła się wyleczyć.

Wiedziałem, że muszę mówić o tym, co mi się przydarzyło, mimo że nie pomogło to mojej mamie.

Kiedy próbowałem zgłosić mój napaść na policję kampusu uniwersyteckiego, zadano mi pytania, które uważałem za niepotrzebne. Co miałam na sobie? Czy piłem? Dlaczego zdecydowałem się nie pić? Jaka była moja orientacja seksualna? Później powiedziano mi, że ponieważ nie jestem studentem college'u, nie mam świadków ani fizycznych dowodów, trudno będzie udowodnić, co mi się przydarzyło. Wyobraziłam sobie, co musiała czuć moja matka – nie mieć kogoś, do kogo można się naprawdę zwrócić.

W roku, który nastąpił po moim napadzie, zamiast zajmować się nim bezpośrednio, próbowałem zmienić wszystko w sobie. Przeniosłem uczelnie, zmieniłem kierunek i zrezygnowałem z pisania – coś, co kochałem od dzieciństwa.

Już prawie zrezygnowałem ze znalezienia sposobu na poradzenie sobie z traumą, kiedy natknąłem się na ulotkę na moim kampusie z informacją o grupie wsparcia gwałtu, wykorzystywania seksualnego i napaści na tle seksualnym. Kiedy spotkałem się z dwoma doradcami grupowymi, praktycznie się trzęsłem, gdy dzieliłem się swoją historią. Tydzień później zacząłem chodzić do grupy.

Przez resztę semestru raz w tygodniu siedziałam w pokoju w kampusowym centrum dla kobiet z kilkoma innymi ocalałymi, wszystkie kobiety. Jeden z pozostałych ocalałych też był dziwaczny, tak jak ja. Inną była starsza kobieta, która mieszkała w okolicy. Dzieliliśmy się naszymi historiami i co tydzień zachęcano nas do używania pisania i sztuki do radzenia sobie z naszym bólem.

Ta grupa po raz pierwszy napisała o tym, co mi się przydarzyło. Napisałem swoją historię i podzieliłem się nią, a inni ocaleni wyrazili, jak wiele to dla nich znaczyło.

Po zakończeniu semestru ponownie zmieniłem kierunek, wracając do pisania. Na moim pierwszym kursie angielskiego napisałem wiersz o tym, jak przeżyłem napaść seksualną. W następnym roku przeczytałem na głos całej mojej klasie to, co było w zasadzie fabularyzowanym wspomnieniem tego, jak to jest być ocalonym. Po zajęciach kilku innych uczniów podzieliło się tym, jak wiele dla nich znaczyło wysłuchanie mojej pracy; oni też przeżyli i czuli się samotni.

Pisanie o tym, co mi się przydarzyło, to ciężka praca. W pewnym sensie zmusza mnie to do ponownego przyjrzenia się bólowi i traumie bycia zgwałconym. Ale nadal o tym piszę, bo za każdym razem czuję się silniejsza i swobodniejsza. Piszę o tym, co się stało i myślę o obserwowaniu mamy ze schodów, pisząc w jej zeszycie. Umarła, zanim zostałam zgwałcona, ale czasami myślę, że gdyby nadal tu była, słuchałaby, jak czytam moje słowa i nie czuje się tak złamana. Abyśmy mogli podzielić się naszymi historiami i zostać razem ocalonymi.

Przez sześć miesięcy po tym, jak zostałam zgwałcona, nie sądziłem, że kiedykolwiek będę pisać ponownie — ani o tym incydencie, ani o niczym innym. Myślałem, że osoba, którą byłem przed napaść i osoba, którą byłem później, różnili się.

I miałem rację. i zrobił reszta. Przejąłem kontrolę nad moją narracją.

Nigdy nie sądziłem, że tak będzie, ale kiedy opowiadam swoją historię, odtwarzam to, jak czułem się w tym pokoju z innymi ocalałymi: silny i wzmocniony. Opowiadam swoją historię, aby przetrwać, i opowiadam ją, aby inni też znaleźli siłę, by przetrwać. Bo teraz wiem, że to możliwe.

insta viewer