2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Rozmowa o uczelnia w dobie koronawirusa jest ciągła i ciągle się zmienia. Zaledwie kilka tygodni temu wielu studentów zastanawiało się, czy ich szkoły będą oferować naukę osobiście, zajęcia online, czy hybrydę tych dwóch. Teraz wielu studentów, którym powiedziano, że wrócą do kampusu (lub przybędą po raz pierwszy), aby wziąć udział w przynajmniej niektórych na swoich zajęciach osobiście, odwracają te plany – niektórzy po tym, jak już przenieśli się do swoich akademików i rozpoczęli semestr.
Studenci z University of North Carolina w Chapel Hill i University of Notre Dame doświadczyli tego z pierwszej ręki w tym tygodniu. Po pierwszym tygodniu zajęć na terenie kampusu UNC poinformowało, że 177 osób było w izolacji po zarażeniu wirusem, a kolejne 349 było w kwarantannie z powodu możliwego narażenia. W odpowiedzi szkoła zdecydowała się przenieść wszystkie swoje zajęcia online w tym semestrze, aby „odgęścić” kampus, jak opisano w
Podobnie, Notre Dame wydała oświadczenie, w którym zapowiedziała, że przejdą na tymczasowy program nauczania online jako sposób na walkę z rozprzestrzenianiem się wirusa na terenie kampusu po tym, jak prawie 150 osób uzyskało pozytywny wynik testu w ciągu zaledwie kilku tygodni. Będą zamykać kampus na dwa tygodnie, próbując powstrzymać rozprzestrzenianie się COVID wśród swoich studentów i wykładowców.
Oznacza to, że studenci, którzy dopiero osiedlali się w swoich akademikach i przygotowywali się do tego już dziwnego semestru, są zostać wykorzenionym i pozostawionym, by znaleźć nowe mieszkanie, dostosować się do nauki online i dowiedzieć się, jak dzięki temu zachować zdrowie wszystko.
„Myślę, że wszyscy byli zdecydowanie niespokojni, ponieważ przez całe lato nie było zbyt wiele komunikacji” – powiedział Udhay Khullar, junior z UNC. „Powiedziano nam, że powrót do kampusu jest w porządku i myślę, że wszyscy wierzyli, że szkoła przemyślała to, co zamierzali zrobić”.
Powiązana historia
Jak będzie wyglądać college jesienią 2020 roku?
Jednak według Udhay szybko stało się jasne, że tak nie jest.
„Kiedy tu dotarliśmy, było o wiele bardziej zdezorganizowane, niż myśleliśmy”. Udhay, lat 20, wyjaśnił, że podczas pobytu w kampusie wielu uczniów nie dystansowało się społecznie, a mechanizmy wprowadzone przez szkołę wydawały się nieskuteczne.
„Po prostu ufali uczniom, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aw ciągu pierwszego weekendu pojawiły się historie Snapchata o ludziach na imprezach” – kontynuował Udhay. „Wiedzieliśmy w tym momencie, że nie ma mowy, aby ludzie nie złapali [koronawirusa]”.
Julia Louw, obecnie junior w UNC, przyznała, że „ludzie byli na początku sceptyczni”, ale chcieli wrócić do kampusu. Julia wchodziła na semestr, a wszystkie jej zajęcia były już przeniesione do Internetu, ale miała ustawione mieszkanie, więc pomyślała, że nadal przeprowadzi się do Chapel Hill.
Teraz studenci spieszą do budynku zdrowia kampusu, aby zrobić testy na COVID, w tym Julia. Jedna z dziewczyn w jej mieszkaniu wyszła pozytywnie na obecność wirusa, ale kiedy Julia poszła na badanie, powiedziano jej, że ponieważ nie ma żadnych objawów, nie jest to zalecane.
Melissa Sue GerritsObrazy Getty
„To było dla mnie trochę niepokojące, ponieważ co, jeśli byłam pozytywna, a teraz rozprzestrzeniam to przez cały czas” – powiedziała Julia, która w końcu była w stanie wykonać test i była negatywna dla wirusa.
Chociaż mogą dostać wszystkie nagłówki, UNC i Notre Dame nie są same. Na kilka dni przed rozpoczęciem semestru jesiennego uczelnie w całym kraju zmieniają swoje plany. Podczas gdy wcześniej Columbia University powiedział studentom, że mogą pomieścić 60% z nich na terenie kampusu, w piątek studenci zostali poinformowani za pośrednictwem e-mail, że szkoła ogranicza życie w kampusie do określonych „studentów, którzy muszą być obecni na kampusie z powodów osobistych lub naukowych okoliczności."
Podobnie Michigan State University, który rozpoczyna zajęcia 2 września, wydał oświadczenie we wtorek "proszę studentów, którzy planowali zamieszkać w naszych akademikach tej jesieni, aby zostali w domu i kontynuowali swoje edukacja z MSU zdalnie”. Osoby mieszkające poza kampusem były również zachęcane do pozostania w domu, a pracowników proszono o pracę zdalnie.
Jak my się tu znaleźliśmy?
Dlaczego więc UNC, Notre Dame i inne duże szkoły otworzyły się w środku pandemii? Pod koniec lipca Departament Zdrowia Hrabstwa Orange, który obejmuje Chapel Hill w swojej jurysdykcji, Zalecana że UNC „rozważa zajęcia wirtualne przez cały semestr jesienny”, a przynajmniej przez pierwsze pięć tygodni. W odpowiedzi, rektor szkoły, Kevin M. Guskiewicz powiedział, że „bardzo poważnie potraktował zalecenia [wydziału zdrowia]”, a gdy to zrobił wprowadzić zmiany w celu „odgęszczenia” kampusu, uważał, że są „dobrze przygotowani na początek jesieni semestr."
Prezes Notre Dame, ks. John Jenkins, przedstawił podobne uzasadnienie, wchodząc na jesień 2020 r., tylko po to, by zamknąć swój kampus po zaledwie tygodniu zajęć. W maju ojciec Jenkins napisał: opinia dla New York Times, obrony swojej decyzji o ponownym otwarciu.
Powiązana historia
Georgia School przechodzi na częściową naukę online
„Nasza decyzja o powrocie do zajęć w kampusie na semestr jesienny była kierowana trzema zasadami, które wynikają z naszych głównych celów uniwersyteckich” – napisał. „Po pierwsze staramy się chronić zdrowie naszych studentów, wykładowców, pracowników i ich bliskich. Po drugie, staramy się oferować edukację całej osoby — ciała, umysłu i ducha — i wierzymy, że… życie mieszkalne i osobiste interakcje z pracownikami wydziału i między studentami mają kluczowe znaczenie dla takich Edukacja. Wreszcie staramy się poszerzyć ludzkie zrozumienie poprzez badania, naukę i twórczą ekspresję”.
Ojciec Jenkins wyjaśnił, że wprowadzane są środki mające na celu ochronę ciała studenckiego i personelu. Twierdził, że niepowodzenie w ponownym otwarciu kampusu „ryzyko niedostarczenia następnemu pokoleniu przywódców potrzebnej edukacji oraz prowadzenia badań i stypendiów tak cennych dla naszego społeczeństwa”.
Gdy semestr rozpoczął się w UNC i Notre Dame, wprowadzono środki ostrożności. W UNC drzwi zostały specjalnie wyznaczone jako wejścia lub wyjścia, aby ułatwić przepływ ruchu. Wspólne przestrzenie, takie jak jadalnie, sale gimnastyczne i biblioteki, zostały zamknięte lub działały ze zmniejszoną przepustowością. Maski były wymagane w całym kampusie, a stacje dezynfekcji rąk były dostępne bez względu na to, gdzie się znajdowałeś. Notre Dame również posiadało systemy, takie jak przestrzenie zewnętrzne w całym kampusie, aby zrekompensować zmniejszoną pojemność ich budynków i stacji dezynfekcji rąk umieszczonych przy wejściach do wszystkich budynków. Mimo to obecnie istnieją 336 przypadków koronawirusa na kampusie Notre Dame, gdy przenoszą się online przez dwa tygodnie.
„Dzięki radom i zachętom dr. Marka Foxa z Departamentu Zdrowia Hrabstwa St. Joseph wierzymy, że możemy podjąć kroki, aby wysłać uczniów do domu na odległość instrukcji, przynajmniej na razie, jednocześnie chroniąc zdrowie i bezpieczeństwo społeczności kampusu” – powiedział ks. Jenkins uczniom podczas wirtualnego spotkania na Wtorek.
Do 2 września, kiedy zajęcia na terenie kampusu mają rozpocząć się ponownie w Notre Dame, studenci mieszkający poza kampusem zostali poproszeni o pozostanie tam. W oświadczeniu, uniwersytet ogłosił również, że zarówno spotkania poza, jak i na terenie kampusu powinny być ograniczone do 10 osób lub mniej.
Ale szkołom trudno jest regulować zachowanie uczniów mieszkających poza kampusem i tak pozostaje nie wiadomo, czy wystarczą dwa tygodnie, aby wypłukać sprawy i powrócić do pierwotnego planu otwartego kampus.
Według dr Roberta Kim-Farleya, epidemiologa medycznego i eksperta ds. chorób zakaźnych w UCLA Fielding School of Public Health, szkoły mogą promować bezpieczne praktyki, ale problemy pojawiają się „po godziny."
„To duże imprezy” – wyjaśnił, choć niekoniecznie obwinia uczniów za chęć spotkań towarzyskich. „Myślę, że to naturalne, że studenci będą dążyć do powrotu z przyjaciółmi i nawiązania nowych znajomości w tych instytucjach, zwłaszcza tych, które nie miały zbyt wielu kontaktów towarzyskich przez ostatnie kilka miesięcy”.
W opinii dr Kim-Farley, dużym czynnikiem jest rozprzestrzenianie się COVID w społeczności otaczającej kampus. „Problem polega na próbie ponownego otwarcia, gdy nadal masz transmisję społecznościową na dość wysokim poziomie, a fakt, że masz uczniów, nie tyle w klasie czy w akademiku, ile na zewnątrz, na imprezie ustawienia."
Hrabstwo Orange to obecnie doświadczam 176 przypadków koronawirusa na każde 100 000 mieszkańców, podczas gdy kraj St. Joseph, w którym znajduje się Notre Dame, jest doświadczanie 134. Według dr Kim-Farley jest to bardzo wysoki wskaźnik transmisji, więc kiedy studenci mieszają się w dużych grupach na przyjęciach, nie jest zaskoczeniem, że obserwujemy rozprzestrzenianie się wirusa.
Cztery klastry wirusa zostały potwierdzone na kampusie UNC przed podjęciem decyzji o przeprowadzce do Internetu, z których jeden był w szkolne bractwo Sigma Nu. Nie jest jednak jasne, czy klaster jest wynikiem imprezy, czy po prostu wielu osób mieszkających w bliskim sąsiedztwie, ponieważ inne skupiska drzew znaleziono w akademikach i kompleksie mieszkalnym. Jednak w Notre Dame ojciec Jenkins mówi, że śledzenie kontaktów wskazuje, że w rzeczywistości to „spotkania poza kampusem” są winne rozprzestrzeniania się.
„Uczniowie zarażeni na tych spotkaniach przekazali go innym, którzy z kolei przekazali wirusa innym, co spowodowało pozytywne przypadki, które widzieliśmy” – powiedział.
Co się teraz dzieje z uczniami?
Podczas gdy Notre Dame pracuje nad powstrzymaniem wirusa i wymyśleniem kolejnych kroków, studenci mieszkający w kampusie UNC pakują swoje akademiki i próbują dowiedzieć się, gdzie się udać.
Zapytano uczniów przez szkołę anulować umowę mieszkaniową do 25 sierpnia i „wrócić do stałego domu na semestr jesienny”. Osoby, które nie będą w stanie tego zrobić, będą mogły zgłosić swoją sytuację do przeglądu, próbując pozostać dalej kampus.
„To bardzo stresujące dla wielu uczniów” – przyznał Udhay. „W zasadzie dają nam tylko kilka dni na opuszczenie kampusu. Wiele osób nie ma dostępu do niezawodnych alternatywnych mieszkań”. Oboje rodzice Udhay mają 60 lat, a ponieważ on jest nie będzie miał zalecanych 14 dni na kwarantannę, nie czuje się komfortowo wracając do domu, aby z nim mieszkać im. „Po prostu nie mam dokąd pójść, jeśli nie mogę mieszkać w kampusie. Jest tak niezorganizowany”.
Melissa Sue GerritsObrazy Getty
Udhay ma możliwość umieszczenia w innym akademiku na terenie kampusu, ale nie jest jasne, ilu studentów potrzebuje tej opcji, a także zdolność UNC do ich zakwaterowania. Oprócz tego całego stresu uczniowie mają również normalne obciążenie pracą, ponieważ zajęcia nadal trwają.
„Wciąż mamy zadania do wykonania i po prostu nie ma tam dużej elastyczności” – powiedział. „Wszyscy starają się wypracować odrobinę przerwy w nauce, żeby dać każdemu kilka dni żeby dowiedzieć się, gdzie będą mieszkać, ale ze szkoły nie słyszeliśmy nic poza wyjściem”.
Gdzie coś poszło nie tak?
Podczas gdy wielu studentów potrząsa pięściami na administrację, inni obwiniają o to gdzie indziej. W poście na blogu, Barbara K. Rimer, dziekan UNC Gillings School of Global Public Health, zwrócił uwagę na szkolną Radę Gubernatorów, która zarządza całym systemem UNC.
„Nasz kanclerz i rektor próbowali podejmować decyzje na podstawie [podstawy dowodów i nauki], korzystając z porad jednych z najlepszych światowych ekspertów od chorób zakaźnych. Jednak nie mieli pełnej swobody działania, odkąd [Rada Gubernatorów] powiedziała uniwersytetom systemowym, że mieli do ponownego otwarcia i że poszczególni rektorzy uczelni nie mogą podejmować tych decyzji samodzielnie” – twierdziła.
Powiązana historia
Szkoła będzie egzekwować zasady dotyczące ubioru, ale nie masek na twarz
Mimo to uczniowie są zdenerwowani administracją szkoły. Redakcja Codzienny Tarheel, gazeta studencka UNC, potępiła uniwersytet w wstępniak. „Kierownictwo uniwersytetu powinno było oczekiwać, że studenci, z których wielu po raz pierwszy mieszkają samotnie, będą lekkomyślni” – powiedzieli. Przyznają, że studenci „nie są bezbłędni”, ale „obowiązkiem uniwersytetu było zniechęcenie do takich zgromadzeń poprzez ponowne rozważenie swoich planów działania osobiście”.
Alexis Gage, która obecnie otrzymuje świadectwo ukończenia studiów podyplomowych, zgadza się, że śmiałe było poleganie na uczniach w sposób, w jaki to zrobili.
„Ci studenci od jakiegoś czasu nie byli w środowisku społecznym” – powiedziała. „Dla niektórych jest to ich pierwsze doświadczenie w college'u. Nie możesz umieścić studentów na kampusie i nie oczekiwać, że będą zachowywać się jak studenci”.
Dr Kim-Farley ma nadzieję, że uczniowie wyciągną wnioski z tej sytuacji.
„Jestem pewien, że jest wielu rozczarowanych uczniów i myślę, że to może być pobudka, aby uświadomić sobie, że to poważna sprawa” – powiedział. Najlepiej byłoby, gdyby uczniowie zdali sobie sprawę, że aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, aby kontynuować zajęcia osobiste, duże zgromadzenia muszą się zatrzymać.
Dr Kim-Farley przyrównuje sytuację do epidemii palenia. „Zachowania związane z paleniem zmieniają się teraz tam, gdzie kiedyś było fajnie palić” – powiedział. „Teraz nie jest już fajnie”. Ma nadzieję, że ta sama zmiana nastąpi, jeśli chodzi o odpowiedzialność w czasach COVID. „Nie jest fajnie być na dużych imprezach. Nie jest fajnie nie nosić maski. Nie jest fajnie spędzać czas w ciasnych grupach ludzi” – wyjaśnił.
„Musimy zmienić normę zachowania, aby uczniowie przestali być częścią problemu i zaczęli być częścią rozwiązania”.
Śledź Carolyn na Instagram.