2Sep

Rachel opowiada, jak imprezować w Nowym Jorku!

instagram viewer

Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.

Zielony, Żółty, Rękaw, Ramię, Stojąca, Zdjęcie, Złącze, Biały, Styl, Szuflada,
Właśnie wróciłem z nieformalnego „spotkania i pozdrowienia z bractwa” i trochę zastanowiłem się nad imprezową sceną na kampusie. Wiem, że już wcześniej mówiłem o tym, że chodzenie do szkoły w mieście to zupełnie inne doświadczenie, a każdy aspekt „uczelni” jest trochę wypaczony (na lepsze lub na gorsze) przez fakt że mieszkam na tej samej wyspie, co prawie wszystko inne na świecie, ale myślę, że scena imprezowa jest najbardziej dotknięta faktem, że życie studenckie oznacza życie w mieście w Barnardzie i Kolumbii.

Moje życie towarzyskie jest najbardziej kształtowane przez słynną mantrę nieruchomości, która wyjaśnia, dlaczego mieszkanie o powierzchni 10 metrów kwadratowych sprzedaje się za pół miliona dolarów: lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja! Nie jest fajnie urządzić przyjęcie w swoim akademiku (z oczywistych powodów), a bardzo niewiele osób mieszka w pobliżu kampusu mieszkania ze względu na koszty, więc scena imprezowa ogranicza się do dwóch podstawowych lokalizacji: domów studenckich i miejsc wolnych kampus.

Scena bractwa jest bardziej oczywista dla tradycyjnego studenta college'u: wpychasz mnóstwo spoconych, tańczących ludzi do zamkniętego domu, który jest cienko pokryty piwem i, voila, natychmiastowa impreza. Jedyną prawdziwą różnicą między „domami” Columbii a bractwami w większości szkół państwowych są rozmiary. W Nowym Jorku „dom” oznacza piaskowiec i chociaż są stosunkowo duże, są niczym w porównaniu z pałacowymi rezydencjami, które stoją wzdłuż innych kampusów. Ale hej, rozmiar to nie wszystko! Frats może być świetnym sposobem na poznanie innych studentów z Kolumbii i przypomnienie sobie, że faktycznie jesteśmy na studiach.

Jeśli chcesz trafić na imprezę, ale nie interesują Cię bractwa, prawdopodobnie wyruszysz poza kampus do jednego z SETK miejsc, w których możesz spędzać wolny czas w Nowym Jorku. Ludzie chodzą dosłownie wszędzie: do klubów, restauracji, barów, tawern, pubów, salonów, klubów komediowych, sal koncertowych, kawiarni, pokazów i mieszkań. Poza „awanturą bractwa”, scena imprezowa jest dość zdecentralizowana z powodu tego masowego ruchu poza kampusem i w najbardziej tętniącym życiem mieście na świecie.

Wracając więc do pierwotnego powodu, dla którego ostatnio myślałem o imprezach i ogólnie o moim życiu towarzyskim: czy uważasz, że biorąc pod uwagę scenę społeczną, która jest zarówno na kampusie, jak i poza nim, warto dołączyć do bractwo? Powiedz mi co myślisz!