2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
W tygodniach poprzedzających Dzień wyborów w listopadzie 3, prezydent Donald Trump wielokrotnie miał okazję zobowiązać się na protokole do zaakceptowania wyniki wyborów i podtrzymywanie podstawowej demokratycznej praktyki pokojowego przekazywania moc. On odrzucony za każdym razem.
Zamiast tego Trump wykorzystał ostatnie tygodnie i miesiące swojej kampanii reelekcyjnej, aby zasiać wątpliwości i nieufność w trafność wyborów dzięki rekordowej liczbie listów do głosowania i nieobecności. Namawiał swoich zwolenników i republikańskich prawodawców, którzy robią wszystko, co w ich mocy, aby ograniczyć konstytucyjne prawo Amerykanów do głosowania, czy to poprzez ustawodawstwo, czy brutalną siłę. I tuż przed dniem wyborów on zagrożony „[iść] z naszymi prawnikami” zaraz po zamknięciu głosowań, aby zakwestionować praktyki liczenia głosów w głównych stanach pola bitwy. (Pamiętaj: zawsze było bardzo, bardzo mało prawdopodobne, że do końca dnia wyborów poznamy na pewno zwycięzcę wyborów.
W rezultacie politolodzy, eksperci wyborczy i wszyscy Amerykanie zaniepokojeni długowiecznością naszej demokracji są teraz zmuszeni do: zbadać bardzo realną możliwość, że Trump może odmówić poddania się w wyborach, nawet jeśli Joe Biden jest zwycięzcą zarówno w wyborach powszechnych, jak i wyborczych głosów.
Zanim przejdziemy do tego, jak dokładnie by to wyglądało, kilka kluczowych faktów, aby wyjaśnić sprawę: Nie ma żadnych dowodów na to, że więcej głosowania drogą pocztową oznacza więcej oszustw wyborczych. Karty do głosowania nieobecnych i nadsyłane pocztą w dniu lub przed dniem wyborów są regularnie odbierane i liczone przez kilka dni później; Rozszerzenia wprowadzone w tym roku w celu dostosowania do spowolnień USPS nie są ani niezwykłe, ani nielegalne. I oczywiście o wiele bardziej niepokojące niż szacowane Od 0,0003 do 0,0025 procent incydentów oszustw wyborczych, które zdarzają się w każdych wyborach w USA, to powtarzające się próby prezydenta ograniczenia całkowicie legalnego prawa do głosowania milionów Amerykanów.
Teraz, gdy jest to wyjaśnione, zastanówmy się, co by się stało, gdyby Trump zdecydował się posunąć swoją retorykę jeszcze dalej i odmówiłby zaakceptowania wyników wyborów. Możesz zapiąć pasy do tego.
Co powiedział Trump o akceptacji wyników wyborów?
Zasadniczo nie zrobi tego, jeśli nie wykażą mu całkowitej wygranej. Podczas wrześniowego briefingu prasowego zapytany, czy zaakceptuje wyniki wyborów, per AksjosTrump odpowiedział: „Będziemy musieli zobaczyć, co się stanie, wiesz o tym. Bardzo mocno narzekałem na karty do głosowania, a karty do głosowania to katastrofa”.
Kiedy został poproszony o przynajmniej pokojowe przekazanie władzy, odpowiedział z większym ugięciem: „Pozbądź się kart do głosowania, a będziesz miał bardzo pokojową transakcję – szczerze mówiąc, nie będzie przeniesienia. Będzie kontynuacja. Głosowanie wymknęło się spod kontroli. Wiesz to. A wiesz, kto wie lepiej niż ktokolwiek inny? Demokraci wiedzą o tym lepiej niż ktokolwiek inny”.
Niedawno, gdy kilka stanów przedłużyło terminy, do których nadal można było otrzymywać karty do głosowania pocztą, powołując się na przytłaczającą liczbę wysłanych kart do głosowania i spowolnienie USPS (chociaż wszystkie karty do głosowania nadal musiały być stemplowane w dniu lub przed dniem wyborów), Trump nieustannie powtarzał swoje przekonanie, że „wybory powinny zakończyć się 3 listopada”, tak jak zrobił to w w październiku 30 ćwierkać, nawet jeśli oznacza to, że dziesiątki tysięcy legalnie oddanych kart do głosowania nie zostaną policzone.
Trump wielokrotnie sugerował, że jedynym sposobem, w jaki zaakceptuje wygraną Bidena, jest bitwa w Sądzie Najwyższym, dlatego tak szybko ruszył, zajmując miejsce Ruth Bader Ginsburg ultrakonserwatywnym sędzią. „Myślę, że skończy się to w Sądzie Najwyższym. Myślę, że to bardzo ważne, abyśmy mieli dziewięciu sędziów” – powiedział dziennikarzom przed nominacją Amy Coney Barrett do sądu. New York Timeszgłoszone we wrześniu.
Jak Trump mógłby zakwestionować wyniki wyborów?
Odmowa zaakceptowania zwycięstwa Bidena może przebiegać na kilka różnych sposobów (z których cztery są rozgrywane przez projekt Transition Integrity tutaj). Po pierwsze, jeśli powrót w dniu wyborów miałby pokazać Trumpowi choćby najmniejsze wskazówki, zawsze istniała możliwość, że mógłby spróbować ogłosić przedwczesne zwycięstwo na długo przed obliczeniem wszystkich szacowanych 90 milionów wysłanych kart do głosowania. Źródła powiedziałAksjos że Trump planował właśnie to zrobić, ale prezydent… odmówiono te raporty w listopadzie. 1.
Oczywiście, pomimo tych zaprzeczeń, zrobił to właśnie we wczesnych godzinach listopada. 4, w tym samym czasie, kiedy numery nadawane pocztą zaczynały się zmieniać, co wydawało się być jego drogą do zwycięstwa w Kolegium Elektorów, do Bidena. W przemówieniu późnym po zamknięciu sondaży w całym kraju Trump określił legalny i bardzo legalny proces liczenia głosów jako „oszustwo” i stwierdził, że „wygrał” wybory, za CNN, mimo że w tym czasie nie liczono jeszcze milionów głosów. Reakcja była szybka, a kilku nadawców odcięło się od prezydenta, aby sprawdzić jego szalenie nieścisłe twierdzenia, a politycy z obu stron korytarza krytykowali te uwagi.
Inny scenariusz zakładał, że Biden wąsko wyprzedził Trumpa zarówno w głosowaniu powszechnym, jak i wyborczym po tym, jak wszystkie karty do głosowania zostały zebrane, ale Trump odmawia zaakceptowania tych wyników, powołując się na (fałszywe) twierdzenia o oszustwach wyborczych i nielegalnie policzonych głosach.
W posunięciu, które absolutnie nikogo nie zaskoczy, to też już się wydarzyło. Wraz z przedwcześnie ogłoszonym zwycięstwem Trump przez cały listopad zainteresował się Twitterem. 4 zaatakować — powiedz to ze mną — całkowicie legalny i zgodny z prawem proces liczenia kart do głosowania na pocztę z datą lub przed dniem wyborów, ponieważ te głosowania w wielu przypadkach przesunęły większą część głosów na Bidena, ponieważ przewidywane. Twitter oznaczył i ukrył kilka z tych wprowadzających w błąd tweetów.
Wygląda jednak na to, że odmowa urzędującego prezydenta zaakceptowania uzasadnionych wyników wyborów byłaby ogromnym wyzwaniem dla fundamentem naszej demokracji i każdemu, kto próbuje podtrzymać ten fundament – właśnie dlatego, że pretendentem jest w rzeczywistości posiedzenie prezydent. „Masz ogromną różnicę między prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki, który właśnie… do jego dyspozycji ma niesamowite moce przymusu i pretendenta, który tak naprawdę nie ma żadnej mocy w naszym systemie...Joe Biden może zwołać konferencję prasową; Donald Trump może wezwać 82. Airborne” Rosa Brooks, współzałożycielka Transition Integrity Project, wyjaśnione do pięć trzydzieści osiem.
Eksperci przewidzieli, że w najgorszym scenariuszu odmowa Trumpa zaakceptowania wyników będzie: zapoczątkować kryzys konstytucyjny, a także powszechne niepokoje i potencjalnie brutalną partyzantkę starcia. Według raportu Transition Integrity Project „Potencjał konfliktu z użyciem przemocy jest wysoki, zwłaszcza że Trump zachęca swoich zwolenników do chwycenia za broń”.
Jak więc rozegra się odmowa poddania się?
Na szczęście sam tweet o „sfałszowaniu” wyborów nie wystarczy, aby obalić wyniki. „Samo oskarżenie, że wybory są sfałszowane, nie jest sposobem na obalanie wyborów”, Benjamin Ginsberg, który służył jako krajowy doradca w kampanii Busha w 2000 roku podczas Bush v. Gore opowiada o walce, powiedział Boston Globe. „Aby to zrobić z powodzeniem, kandydat musiałby faktycznie udowodnić na podstawie obwodu po obwodzie, głos po głosowaniu, że jest wystarczająco dużo fałszywych kart do głosowania, aby zmienić wyniki wyborów. Bombastyczna retoryka nie będzie miała znaczenia w procesie wyborczym, który musiałby zostać złożony, aby odrzucić wyniki”.
Poza zwykłym liczeniem głosów w sądzie, kolejnym sposobem, w jaki Trump i jego sojusznicy mogliby próbować przetoczyć zwycięstwo Bidena, byłby legislatury republikańskie w celu wyznaczenia elektorów popierających Trumpa do Kolegium Elektorów, nawet jeśli ich stany stały się niebieskie w głosowaniu powszechnym. Podczas gdy stany pozwoliły powszechnemu głosowaniu decydować o mianowaniu elektorów przez większość historii narodu, Atlantyckiraporty że legislatury stanowe mogą dość łatwo zdecydować się na odzyskanie tej władzy dla siebie, ponieważ Konstytucja pozostawia mianowanie elektorów całkowicie w rękach każdego stanu.
W takim przypadku stany z republikańskimi ciałami ustawodawczymi, ale demokratyczni gubernatorzy – w tym kluczowe stany swingowe Pensylwania, Wisconsin, Michigan i Północna Karolina – może skończyć się wyznaczeniem dwóch oddzielnych list elektorów, według badanie przez elektora Edwarda B. Foley. Te stany oddałyby następnie podwójną liczbę przydzielonych głosów, gdy Kolegium Elektorów zbierze się w grudniu. 14, a kiedy przewodniczący Senatu, wiceprezydent Mike Pence, przejdzie do liczenia głosów, będzie… ma za zadanie wyjaśnić, co oznacza w tym jego konstytucyjny obowiązek zliczania głosów Kolegium Elektorów sytuacja. Jeśli Pence zdecyduje się odrzucić podwojone głosy, możliwe, że żaden z kandydatów nie byłby wówczas w stanie zdobyć 270 głosów elektorskich niezbędnych do wygrania prezydentury. W takim przypadku decyzja trafiłaby do Izby Reprezentantów, z jednym głosem na stan, co oznaczałoby niewielką większość dla Trumpa, zgodnie z obecnie wyznaczonymi liniami partyjnymi.
Alternatywnie, zgodnie z AtlantyckiPrzewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi mogłaby hipotetycznie powstrzymać członków Izby przed wejściem do sali obrad, aby być świadkiem liczenia głosów Pence'a, zgodnie z wymogami prawa; jeśli następnie zwlekała wystarczająco długo, mogłaby potencjalnie dochodzić swojego prawa do objęcia przewodnictwa zgodnie z linią sukcesji.
Co więcej, niekoniecznie są to samodzielne możliwości. Za Foleya i Atlantycki, Biden mógłby wygrać wybory, Pence mógłby przeforsować dodatkowe głosy Kolegium Elektorów dla Trumpa, oraz Pelosi mogła wystąpić do urzędu z własnym roszczeniem o zablokowanie rozkazu Pence'a od razu, co skutkowało trzema pozornie uzasadnionymi (przynajmniej w oczach Konstytucji) roszczeniami POTUS. Stąd kryzys konstytucyjny.
Jaki jest tego precedens?
Stany już wcześniej wysyłały do Kolegium Elektorów tablice pojedynków elektorów. Po wyborach w 1876 roku Kongres nie był w stanie zdecydować, które głosy są ważne. Bitwa partyzancka została rozwiązana dopiero po zawarciu umowy, która postawiła Rutherforda B. Hayes u władzy w zamian za koniec odbudowy, per Vice Wiadomości.
Jeśli chodzi o bitwę sądową, nie szukaj dalej niż wybory w 2000 r., kiedy zwycięzca wyborów został potwierdzony dopiero w połowie grudnia, po tym, jak Sąd Najwyższy przyznał zwycięstwo George'owi W. Bush, po czym Al Gore natychmiast przyznał „dla dobra naszej jedności jako narodu i siły naszej demokracji”.
W tym czasie Floryda faktycznie planowała rozpoczęcie powyższego scenariusza poprzez wyznaczenie konkurencyjnej grupy elektorów do głosowania na Busha, za pięć trzydzieści osiem. Nie musieli jednak, ponieważ decyzja SCOTUS wstrzymała ręczne przeliczenie stanu, twierdząc, że Sąd Najwyższy Florydy przekroczyliśmy zlecanie przeliczenia i zdecydowaliśmy, że nie było czasu na ręczne przeliczenie każdego głosu w terminie przed krajowym terminem grudzień 8, w którym to czasie wszystkie stany muszą liczyć swoje głosy powszechne.
„Największą lekcją 2000 roku jest to, że nasze systemy wyborcze nie są wystarczająco solidne i niezawodne, aby obsługują wyniki, które mieszczą się w marginesie błędu, a jeśli już, to staje się to tylko bardziej prawdziwe, ponieważ następnie. Wszelkie wybory, które mieszczą się w marginesie błędu, będą koszmarem pod względem zdrowia narodu” – powiedział Jonathan Adler, profesor z Case Western Reserve University. Vice Wiadomości.
Z:Marie Claire