2Sep
Seventeen wybiera produkty, które naszym zdaniem pokochasz najbardziej. Możemy zarabiać prowizję za linki na tej stronie.
Cosmogirl: Dlaczego powinniśmyzegarek Inny spin z Markiem Hoppusem? Co jest Twój spin w branży muzycznej?
Marek Hoppus: Przede wszystkim myślę, że będzie to pierwszy talk show w całości poświęcony muzyce. Kiedy Fuse po raz pierwszy zaproponował ten pomysł, zapytałem: „Jak chcesz, żeby to było?”. Powiedzieli: „Cokolwiek chcesz…” I takie było ich nastawienie przez cały czas. To fajni, zabawni, kreatywni ludzie i otwarci na wszelkie pomysły. Jeszcze przed nakręceniem pierwszego odcinka mieliśmy dużo zabawy, rozmawiając o muzyce, zespołach i pomysłach na każdy tydzień. Myślę, że ludzie będą się dobrze bawić, usłyszeć kilka świetnych wywiadów, kilka niesamowitych występów na żywo i po drodze dowiedzieć się o nowych zespołach i artystach. Mam nadzieję, że ponieważ przeszedłem przez to wszystko w przemyśle muzycznym, mogę wnieść świeże spojrzenie na ten koncert.
CG: Kim są Twoi wymarzeni goście?
ŚP: Idealnie, co tydzień, chciałbym mieć wesołych, inteligentnych, kreatywnych, zabawnych gości z różnymi spojrzeniami na świat muzyki. Zapytam ich wszystkich, jaka jest ich ulubiona piosenka blink-182 i co najbardziej lubią we mnie jako osobie.
CG: Kto sprawia, że jesteś gwiazdą w przemyśle muzycznym?
ŚP: Poznawanie innych artystów, których podziwiam, to jedna z najlepszych części mojej pracy. Nie wiem, czy powiedziałbym „gwiazda uderzona” tak samo podekscytowany słuchaniem pomysłów innych ludzi. Biorąc to pod uwagę, współpraca z Robertem Smithem przy ostatnim albumie Blink-182 była zdecydowanie spełnieniem marzeń. Dorastałem największym fanem Cure. Znałem każdy tekst, miałem każdy album, stronę B, singiel, plakat, wszystko. Potem skróciłem się do piętnastu lat później i razem pracujemy nad utworami. Niedorzeczny. Więc tak, może uderzyła gwiazda.
CG: Co znaczy dla ciebie muzyka?
ŚP: Muzyka jest życiem. Muzyka definiuje doświadczenie ludzi na tej planecie. Wymień jeden raz w swoim życiu, który nie był przerywany muzyką, której wtedy słuchałeś. Kiedy ludzie są przygnębieni, słuchają muzyki, która współczuje tym emocjom. Kiedy ludzie są podekscytowani, słuchają bardziej optymistycznych, głośnych piosenek. Album Franka Sinatry wprowadza pewien nastrój, tak jak płyta Clash wprowadza inny. Muzyka jest w każdym kraju i każdej kulturze na całym świecie. Jest uniwersalny. Proces wprowadzania ludzi do nowej muzyki jest niesamowity. To prezent. Jednym z najlepszych momentów każdego dnia jest to, że ktoś mówi: „Hej, sprawdź ten nowy zespół…”. Zawsze pytam znajomych, jaką nową muzykę lubią, i uwielbiam pokazywać ludziom nowych, utalentowanych artystów. Dlatego zacząłem Cześć, Nazywam się Marek podcasty z powrotem w ciągu dnia i Wskakuj na Pop w Kręcić się [czasopismo]. Zawsze staram się rozgłosić o nowych zespołach...
CG: Jaki jest pierwszy album, który naprawdę wpłynął na twoje życie?
ŚP: Wiele albumów wpłynęło na moje życie, ale myślę, że kiedy pierwszy raz usłyszałem album Descendents, zmieniło się to dla mnie na zawsze. Album był Nie chcę dorosnąć. Oto zespół śpiewający szybkie, melodyjne piosenki o życiu, związkach, nudzie podmiejskiej młodzieży i jedzeniu. Uwielbiałem energię, mentalność, chwytliwość melodii. Natychmiast się uzależniłem. Musiałem mieć wszystkie ich albumy, a potem potrzebowałem więcej, co skłoniło mnie do poszukiwania innych zespołów, poszerzając mój świat skokowo. Potomkowie byli dla mnie początkiem tego wszystkiego.
CG: Czy jest jakaś piosenka, która za każdym razem, gdy słyszysz, przenosi cię z powrotem do określonego miejsca lub czasu w twoim życiu?
ŚP: Za każdym razem, gdy słyszę motyw do 2001: Odyseja kosmicznaMyślę o trasie blink-182, na której zaczęliśmy koncert tą piosenką. Na crescendo kurtyna opadła i zaczął się show. Świetna wycieczka.
CG: Jaki był twój pierwszy koncert, a jaki ostatni?
ŚP: Pierwszym koncertem, na jaki poszedłem, był They Might Be Giants w starym klubie 9:30 w Waszyngtonie pod koniec lat 80-tych. Ostatnim był koncert, który zagraliśmy dwa dni temu we Włoszech.
CG: Ile utworów jest na twoim iPodzie? I czy jest tam coś całkowicie szokującego?
ŚP: O stary. Nawet nie wiem. 10,000? Coś w tym stylu? To stało się zbyt przytłaczające, więc teraz, jeśli są utwory z albumu, o których wiem, że zawsze je pominę, całkowicie je usuwam. Życie jest zbyt krótkie, żeby siedzieć przy piosenkach, których nie kochasz. Czym ludzie byliby zaskoczeni? Nie wiem Naprawdę nie mam żadnych sekretnych wstydów. Jeśli lubię artystę, lubię ich. Nie ma się czego wstydzić. Może ludzie byliby zaskoczeni, wiedząc, że od czasu do czasu słucham starych płyt Neila Diamonda. Mężczyzna się kołysze. Przeciwstawiam się każdemu, kto udowodni, że się mylę.
CG: Czy masz jakieś kolekcje związane z muzyką?
ŚP: Ostatnio wracam do kolekcjonowania płyt winylowych. Kolekcjonowanie muzyki to coś, co straciło się w dobie plików MP3 i pobierania albumów. Trzymanie albumu w dłoniach i posiadanie pełnowymiarowej grafiki ponownie łączy artystę i słuchacza. Kiedyś znalezienie czegoś nowego w zespole, który kochałeś, a czego nigdy wcześniej nie widziałeś, było dużym doświadczeniem. Singiel wydany tylko w Japonii, stary album, którego nakład się skończył. Teraz wszystko jest dostępne za naciśnięciem przycisku, a dreszczyk poszukiwań zniknął. Czuję, że wraz z albumami winylowymi i wydaniami specjalnymi wracają.
CG: Czym się różni, kiedy jako producent wchodzisz za kulisy?
ŚP: Bycie producentem to zupełnie inne doświadczenie niż pisanie własnych piosenek. Kiedy piszę z blink-182, chodzi o wyrażanie siebie. Pisanie muzyki i tekstów, które mają dla mnie znaczenie osobiste. To ekscytujące, intensywne, oczyszczające doświadczenie typu „to jest ten, kim jestem”. Jako producent jestem obiektywnym obserwatorem, pomagam zespołowi ułożyć ich pomysły w spójny album. To krok wstecz od intymności tworzenia. Jestem przewodnikiem, mediatorem, reżyserem i radą rezonansową. Naprawdę lubię pomagać zespołowi w tworzeniu ich brzmień i pomysłów od początkowej iskry do ukończonego albumu. Bycie producentem różni się tym, że ostatecznie nie jest to moja sztuka. To ICH sztuka, ICH idee, ICH przesłanie. Zawsze szanuję ten fakt. Jeśli jest spór, w jaki sposób pomysł powinien prowadzić, będę bronił swojej opinii, ale jest powód ich nazwa jest duża na przodzie albumu, a moja mała na odwrocie, więc zawsze dam zespołowi finał mowić. Nawet jeśli się mylą.
CG: Jakie są twoje ulubione momenty z Blink-182?
ŚP: Podczas ostatniej trasy po Ameryce Północnej Blink-182 byliśmy główną gwiazdą wyprzedanego koncertu w Madison Square Garden. To był niesamowity koncert i to w tak kultowym miejscu. Pamiętam, jak schodziłem ze sceny i wychodziłem do autobusów, spoglądałem na Empire State Building i myślałem „Wow, nie ma nic lepszego niż to”. Poza tym kilka tygodni temu byliśmy główną gwiazdą Festiwalu Czytania w Anglia. Było tam prawie 100 000 ludzi i pomyślałem, że to wspaniałe przedstawienie. To był kolejny z tych momentów. Również bycie na Simpsonowie było niesamowite.
CG: Jaki nowy zespół kochasz, a który nigdy się nie starzeje?
ŚP: Matt i Kim to wspaniały nowy zespół. Beatlesi nigdy się nie starzeją.
CG: Jaka jest twoja rada dla dzieciaków, które chcą tworzyć muzykę?
ŚP: Zrób to! Odtwarzaj muzykę, która coś dla Ciebie znaczy. Spraw, aby to się stało. Zbyt wiele zespołów ćwiczy w swoim garażu, gra kilka lokalnych koncertów i oczekuje okazji, które pojawią się z nieba. Dzisiejsze zespoły muszą naciskać, pracować, grindować i walczyć, aby to się stało na własną rękę. Ciesz się tym.
Czy będziesz oglądać? Inny spin z Markiem Hoppusem? Powiedz nam, dlaczego nie możesz się doczekać, aby to sprawdzić w sekcji komentarzy poniżej!